Spółkowa farsa

02.07.2009
Spółka piłkarska WKS Zawisza Bydgoszcz SA stała się faktem. Powołano zarząd w osobach Michała Glińskiego na stanowisku prezesa, Jacka Jankowskiego jako wiceprezesa ds. sportowych i Radę Nadzorczą w składzie Jacek Masiota – przewodniczący oraz Marcin Jałocha i Maciej Skwierczyński.


Obserwując działania głównych animatorów powołania spółki w osobach prezydentów Dombrowicza i Grześkowiaka w ostatnich dniach nie sposób nie dostrzec braku jakiejkolwiek sensownej polityki personalnej odnośnie kandydatów do władz spółki. Od ponad roku słyszeliśmy zapewnienia o gotowości i przygotowaniu ratusza do tej inicjatywy, ale jak dobrze wiemy poza słowami za wiele się nie działo. Mamy nawet prawo przypuszczać, że gdyby nie postawa władz Stowarzyszenia i czerwcowa akcja kibiców Zawiszy mająca ratować klub przed widmem bankructwa, pomysły ratusza odnośnie powstania spółki dalej byłyby tylko pustymi słowami. Wypadki potoczyły się tak, a nie inaczej i wszystkie zainteresowane podmioty wyraziły chęć przystąpienia do tego przedsięwzięcia. Ze strony miasta brakowało tylko kandydatów do władz przyszłej spółki, oprócz „namaszczenia” Jacka Masioty na przewodniczącego Rady Nadzorczej.


Panie prezydencie Grześkowiak – po co było Panu tajne i nieformalne spotkanie z kibicami w jednej z podbydgoskich restauracji? Przestraszyliście się reakcji kibiców Zawiszy, którzy znów stanęli w walce o istnienie klubu? Po co były zapewnienia o tym, że we władzach nie będzie ludzi nie znających się na piłce, ludzi bez doświadczenia i ludzi, którzy nie skalali się współpracą i wspieraniem korupcyjnego przerzutu z Włocławka. I cóż mamy dzisiaj? Chyba wyszło, że ktoś kłamał albo ujmując to bardziej dyplomatycznie - mijał się z prawdą.


Po 14 miesiącach od momentu powstania projektu spółki akcyjnej mamy prezesa z łapanki, który nie ma żadnego doświadczenia w zarządzaniu instytucją z takim budżetem, który w swej pracy zawodowej wspierał włocławski przeszczep, który obrażał kibiców Zawiszy, wygłaszając nieprawdziwe i krzywdzące opinie, który nie wie na jakim stadionie gra Zawisza. Czy o nominacji zaważyły znajomości z TVB, czy może ratusz nie potrafił nikogo na to miejsce znaleźć, pomijając jedyną sensowną kandydaturę Bogdana Pultyna. Przewodniczącym Rady Nadzorczej zostaje „poznański spadochroniarz”, którego największymi sukcesami są fuzje Amici z Lechem i Gawina ze Ślęzą. Nie możemy pominąć też faktu, że pan Masiota zasiada w kilku różnych gremiach, jest prawnikiem Lecha Poznań, zasiada w zarządzie PZPN, jest adiunktem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, prowadzi własną kancelarię prawną. Czy będzie miał czas dla klubu, czy przewodniczenie Radzie Nadzorczej Zawiszy, będzie kolejnym źródłem dochodów? Następnym „fachowcem” z nadania ratusza jest niejaki Maciej Skwierczyński – desygnowany do Rady Nadzorczej. Czy to nazwisko coś mówi sympatykom futbolu w Bydgoszczy? Pewnie nie, więc spieszymy wyjaśnić, że pan Skwierczyński jest m.in. radcą prawnym w bydgoskim Ratuszu, jest też radcą prawnym w bydgoskiej Straży Miejskiej, a ramach swojego zawodu świadczy też usługi m.in. gminie Świekatowo. Jak widać kwalifikacje w sam raz, aby zasiadać w RN klubu piłkarskiego. Czym nas jeszcze ratusz zaskoczy? Czy w prawie 400-tysięcznym mieście naprawdę nie ma ludzi znających się na piłce, czy ratusz nie umie , czy może nie chce ich znaleźć? My już dawno podpowiadaliśmy najlepsze i naturalne rozwiązanie, jakie stosowane jest w innych sportowych spółkach w Bydgoszczy. Prezesem SA zostawał dotychczasowy prezes, jako osoba najbardziej kompetentna, doświadczona i obyta z zasadami działania klubu sportowego. Tym razem miasto wybrało inaczej.

Cóż wybór rządzących, ale my tego wyboru nie akceptujemy.

Prezydent Dombrowicz wygłosił w mediach pogląd, że chce od nowa budować relacje z kibicami. Zaiste szlachetna to idea, jednak upadła zanim zdążyła choćby zakiełkować. Prawdopodobnie pan prezydent będzie musiał sobie wymyślić jakichś nowych kibiców, bo my nie chcemy mieć z tym nic wspólnego. Powołując ludzi bez doświadczenia i kompetencji, ludzi nie związanych z Bydgoszczą ratuszowi urzędnicy wystawiają sobie świadectwo nieudolności i mamy obawy, że ta nieudolność przeniesie się w sposób zarządzania Zawiszą.


Pragniemy również złożyć Bogdanowi Pultynowi wyrazy wielkiego szacunku, za to czego dokonał dla Zawiszy i dla Bydgoszczy podnosząc ten klub z ruiny. Bogdan - honor i szacunek kilku tysięcy ludzi. Trzymaj się!!!