Statut spółki miasto - stowarzyszenie zaakceptowany
13.06.2009
16 czerwca ma zapaść ostateczna decyzja czy powstanie spółka akcyjna miasta ze Stowarzyszeniem Piłkarskim „Zawisza''.
Miłość kibiców Zawiszy do klubu, jego barw i piłki nożnej w ogóle jest wielka, czasami wyrażana w nietrafionej formie, lecz na pewno prawdziwie. Czy obrażane ostatnio przez fanów władze miasta wyciągną pomocną dłoń do klubu?
W środowe popołudnie doszło do spotkania Macieja Grześkowiaka, zastępcy prezydenta Bydgoszczy, z Bogdanem Pultynem, prezesem stowarzyszenia.
- Prezydent Grześkowiak przekazał mi, że ostateczna decyzja w sprawie powołania spółki przez prezydenta Konstantego Dombrowicza zapadnie we wtorek, 16 czerwca - informuje szef SP Zawisza. - Ponadto prezydent Grześkowiak potwierdził, że zaproponowany przez stowarzyszenie tekst statutu przyszłej spółki został zaakceptowany przez władze Bydgoszczy. Ale dowiedziałem się także, że Stowarzyszenie Piłkarskie „Zawisza” nie otrzyma już wsparcia finansowego z Urzędu Miasta na drugoligową drużynę za sezon 2008/09. Wszystko dlatego, że główne środki z budżetu miasta zostały przeznaczone na przyszłą spółkę. W przypadku, gdyby do powołania spółki nie doszło, prezydent Grześkowiak zadeklarował przekazanie na drugoligową drużynę SP Zawisza 300 tysięcy złotych na rundę jesienną nowego sezonu - wyjaśnia szef stowarzyszenia.
Efekt dymisji
Przypomnijmy, że dzień wcześniej zarząd SP Zawisza podał się do dymisji. Jak napisano w komunikacie: „...w związku z brakiem odczuwalnego postępu prac nad rozwojem bydgoskiej piłki nożnej, adekwatnego do zapowiedzi oraz zapotrzebowania Miasta Bydgoszczy i jego mieszkańców" (czytaj: ciągłych kłopotów z powołaniem spółki). Czy środowe spotkanie było efektem wtorkowej dymisji - można się tylko domyślać.
Gorzkie refleksje
Prezes Pultyn nie chce niczego komentować. - Poczekajmy do wtorku - apeluje. Potem daje się namówić jednak na chwilę refleksji. - Przez ponad trzy lata w zarządzie wykonaliśmy wiele pracy. W dotychczasowej formule stowarzyszenia więcej już nie osiągniemy. Jeśli ma być rozwój, to musi powstać spółka z dużym kapitałem. W Grudziądzu władze miasta zadeklarowały, że wesprą budżet Olimpii w połowie. Według nieoficjalnych informacji będzie to kwota około miliona złotych.
Podobne deklaracje padły w Wągrowcu. U nas spółka, jeśli powstanie, ma mieć kapitał założycielski w kwocie 500 tysięcy. Moim zdaniem to jest za mało. Mówi się o długach stowarzyszenia. Dementuję te nieprawdziwe informacje. Jako pierwszy klub w drugiej lidze złożyliśmy wszystkie dokumenty potrzebne do otrzymania licencji. I jestem przekonany, że licencję bez problemu otrzymamy. Decyzję o podaniu się do dymisji podtrzymujemy - podkreśla.
Czarny scenariusz?
W głosie prezesa Pultyna czuć jednak rezygnację i zwątpienie. - Czujemy się niechciani, a na dodatek przykleja się nam łatkę tych, którzy wiecznie czegoś chcą i wyciągają rękę - stwierdza z goryczą. - Czy trzydzieści procent budżetu, które chcieliśmy pozyskać z UM to dużo? Łączne wsparcie w całym sezonie zamknęło się kwotą 305 tysiący netto, przy budżecie klubu na poziomie około 1,7 miliona. Samemu można sobie odpowiedzieć czy to dużo. Czy inne bydgoskie kluby też otrzymują tak mało? Obawiam się, że nie. Nasi oponenci zaraz powiedzą: a co z użytkowaniem stadionu za darmo? Powiem tak: to jest jakby komuś kupić samochód, a nie dać na paliwo. Nie wiem, co będzie dalej z Zawiszą. Boję się, że nie będzie kandydatów do nowego zarządu. Obym się mylił - kończy.
Źródło: Gazeta Pomorska