Policja ściga zawiszan
13.06.2009
Policja ściga zawiszan
Czy z powodu lokalnych animozji Bydgoszcz zaprzepaści szansę na silną drużynę piłkarską?
Jarosław Jakubowski, Sobota, 13 Czerwca 2009
Zmniejsz tekst Domyślna wielkość tekstu Powiększ tekst
Bydgoska policja nie odpuszcza kibicom Zawiszy, którzy wyrazili dezaprobatę dla prezydenta miasta. W grę o klub włącza się europoseł Ryszard Czarnecki.
image
Największym przegranym w zaciętej wojnie kibiców z prezydentem Bydgoszczy może okazać się... klub Zawisza / Fot. Archiwum
- Zebraliśmy materiały na cztery osoby. Wobec trzech pełnoletnich skierowaliśmy wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego, zaś wobec jednej osoby - do sądu rodzinnego i nieletnich. Na tym nasze postępowanie się nie kończy. Mamy czas do 8 lipca na ustalenie wszystkich sprawców wykroczenia - mówi komisarz Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Chodzi o wykroczenie polegające na tym, że 8 lipca 2008 roku podczas otwarcia lekkoatletycznych mistrzostw świata juniorów kibice Zawiszy wywiesili na stadionie transparenty z napisami: „Od lat każdy słyszał, że w Bydgoszczy jest Zawisza. Teraz mamy prezydenta, który o tym nie pamięta” oraz „Od lat tradycja się nie zmienia. Tu jest Zawisza. Stadion Miejski to ściema”. Sympatycy „Zety” protestowali w ten sposób przeciwko jednostronnej decyzji Konstantego Dombrowicza o usunięciu z nazwy stadionu przy Gdańskiej 163 członu „Zawisza”.
Bydgoski Sąd Grodzki 13 maja uniewinnił siedmiu kibiców. Sędzia uzasadniając wyrok podkreślił, że policja nie miała żadnych dowodów wskazujących na to, że to te konretnie osoby wywieszały transparenty. Funkcjonariusze ograniczyli się do spisania kibiców na chybił trafił, nie sprawdzając nawet zapisów wideo- monitoringu. Dlaczego policjanci nie odpuszczają kibicom?
- Pan Dombrowicz nie ma z tym nic wspólnego. Nikt z Urzędu Miasta nie składał wniosku o ponowne ściganie. Po prostu, gdy mamy jakiś czyn, a sprawcy są niewykryci, robimy wszystko, aby ich ustalić - tłumaczy komisarz Maciej Daszkiewicz.
Wojna między kibicami a prezydentem nie pomaga drużynie Zawiszy, która jest w trudnej sytuacji. - Klub, żeby walczyć o wyższą ligę, na jedną tylko rundę potrzebuje około miliona złotych. Olimpia Grudziądz, która dostała się do II ligi, czyli do tej samej co Zawisza, na dzień dobry dostała od miasta 800 tys. złotych. Zawisza o takich pieniądzach może na razie tylko marzyć - mówi radny Tomasz Rega, członek Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza.
Jak się dowiedzieliśmy, stowarzyszenie zwróciło się o mediacje do Ryszarda Czarneckiego, nie tak dawno wymienianego wśród kandydatów na prezesa PZPN. - Z całym szacunkiem dla władz Bydgoszczy i z wielką sympatią dla działaczy Zawiszy, którzy starają się uratować klub, podejmę się tego zadania - zadeklarował poseł.
Warto Wiedzieć
Wniosek o ściganie za „zakłócenie imprezy” złożył w prokuraturze prezydent. Gdy prokuratura odmówiła, sprawę o wykroczenie wszczęła policja.
Wyrokiem nakazowym kibiców skazano na miesiąc ograniczenia wolności i dwuletni zakaz wstępu na juniorskie mistrzostwa świata w lekkiej atletyce.
Siedmiu skazanych odwołało się do sądu grodzkiego, który ich uniewinnił.
Źródło: Express.bydgoski.pl