Debry o wysoką stawkę

23.05.2009 Już dawno nie zdarzyło się, by mecz derbowy miał takie znaczenie dla obu drużyn. Piłkarze bydgoskiego Zawiszy i Unii Janikowo walczyć będą dziś nie tylko o prymat w regionie, ale przede wszystkim o spokojne utrzymanie się w II lidze
Jedenastki Zawiszy (niebiesko-czarne stroje) i Unii jesienią stanęły już naprzeciw siebie. W Janikowie lepsi byli bydgoszczanie
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / AG
Jedenastki Zawiszy (niebiesko-czarne stroje) i Unii jesienią stanęły już naprzeciw siebie. W Janikowie lepsi byli bydgoszczanie


Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek II ligi nadal nie wiadomo, ile zespołów ostatecznie spadnie, a ile grać będzie w barażach. Wszystko uzależnione jest od rozstrzygnięć, jakie zapadną na zapleczu ekstraklasy.

Teoretycznie nawet 9. miejsce w tabeli nie daje pewnego utrzymania się w lidze.

- Nie wiem, czy jest druga taka liga na świecie, gdzie tuż przed końcem rozgrywek jest tyle niewiadomych. Każdy będzie do ostatniego meczu grał na maksimum możliwości - mówi trener Zawiszy Mariusz Kuras. Bydgoszczanie po 31. kolejkach zajmują ósme miejsce w tabeli. Tuż przed nimi plasuje się Unia Janikowo. I właśnie dzisiaj te drużyny staną naprzeciw siebie.

- Na pewno na takie spotkania nie trzeba specjalnie nikogo mobilizować. Szkoda tylko, że będzie tyle nerwów. My mamy w tej chwili 46 punktów [Zawisza ma 42 - przyp.red.] i brakuje nam dwóch do pewnego utrzymania się. Zatem wygrana w Bydgoszczy jest dla nas bardzo ważna - zapowiada Zbigniew Kieżun, szkoleniowiec Unii.

W jesiennym meczu tych drużyn w Janikowie lepszy był Zawisza. Goście zwyciężyli 2:0, a bramki strzelili Krzysztof Szal i Piotr Bajera.

Obaj są obecnie najskuteczniejszymi piłkarzami bydgoskiej drużyny. Bajera ma na koncie 9 bramek, a o jedno trafienie gorszy jest Szal. Tyle samo bramek zdobył Maciej Mysiak z Unii. Ciekawostką jest fakt, że nie jest on napastnikiem, a środkowym obrońcą. Zimą był nawet przymierzany do Zawiszy, ale ostatecznie nad Brdę trafił inni gracz z Janikowa Marcin Tarnowski. Wychowanek Unii tylko raz grał przeciwko swojemu klubowi.

- To było w III lidze. Amica Wronki wygrała wtedy w Janikowie 1:0, a ja zdobyłem zwycięską bramkę. Może historia się powtórzy i znowu zdobędę gola na wagę trzech punktów. One są nam dziś bardzo potrzebne - mówi Tarnowski.

Oprócz dzisiejszego pojedynku podopieczni Mariusza Kurasa w tym sezonie zagrają jeszcze dwa mecze - wyjazdowy w Sosnowcu z Zagłębiem i u siebie z Victorią Koronowo (dzisiaj ten zespół gra z Kluczborku z MKS-em).

- W każdym z nich musimy walczyć o najwyższą stawkę. Nie mamy innego wyjścia - zapowiada Kuras.



Początek sobotniego meczu o godz. 20.

Źródło: Gazeta Wyborcza