Marsz ku I lidze jest realny

12.03.2009
Po rundzie jesiennej piłkarze Zawiszy tracą do trzeciego miejsca premiowanego udziałem w barażach aż 9 pkt. To dużo, a i chętnych do awansu jest więcej. Szansa na skok do I ligi jednak istnieje, bo niewiele klubów zimą dokonało tak dobrych wzmocnień jak bydgoszczanie.


Awans - to słowo, którego sami bydgoscy działacze i trenerzy unikają jak ognia. Nadal podstawowym celem drużyny prowadzonej przez Piotra Tworka ma być utrzymanie się w gronie II-ligowców. Tak twierdzą szkoleniowcy i władze klubu, głównie z powodu dużej straty do lidera. Jesienią Zawisza grał w kratkę. Piętą achillesową naszych piłkarzy były przede wszystkim spotkania wyjazdowe. Z dziewięciu meczów rozgrywanych na boiskach rywali bydgoszczanie przegrali aż sześć, i dlatego ich pozycja nie mogła być lepsza. Wiosną ma się to zmienić. 9 pkt starty do trzeciego obecnie w tabeli MKS-u Kluczbork na pierwszy rzut oka wydaje się być stratą trudną do odrobienia. Jednak do rozegrania pozostało jeszcze 17 kolejek - w sumie więc do zdobycia jest aż 51 pkt.

Poza tym działaczom Zawiszy udało się zimą pozyskać piłkarzy, którzy powinni być sporym wzmocnieniem, i to w każdej poza bramką formacji na boisku. Obrońca Maciej Dąbrowski, pomocnik Marcin Tarnowski i napastnik Marcin Krzywicki mają za sobą debiuty w ekstraklasie. Co ciekawe, każdy z tej trójki w przeszłości był już związany z Bydgoszczą. Przybyły z Cracovii Kraków Krzywicki to wychowanek Zawiszy. Głośno zrobiło się o nim niecały rok temu, gdy na konsultacje do reprezentacji Polski powołał go sam Leo Beenhakker. Także Dąbrowski na stadionie przy Gdańskiej uczył się piłkarskiego rzemiosła.

Tarnowski też grał w klubie Zawiszy, ale w tym przeniesionym z Włocławka, który ostatecznie został rozwiązany.

Czwarty z nowych nabytków, sprowadzony z Włocłavii Włocławek 20-letni boczny obrońca Mateusz Zaremski miał być tylko uzupełnieniem kadry. Jednak sam zawodnik szybko udowodnił w sparingach, że warto na niego stawiać i teraz (co wynika ze sparingów) trudno wyobrazić sobie wyjściową jedenastkę bez niego.

Nie tylko nowi piłkarze powinni pomóc drużynie. Zrobić to może także kryzys finansowy, który nie ominął także sportu. Innych dotknął jednak znacznie mocniej. Co prawda sponsorzy Zawiszy też zmniejszyli środki przekazywane na klub, ale w sukurs poszło miasto, które wyraźnie stawia na futbol. Trwają prace nad powołaniem spółki klubu z miastem. W budżecie Bydgoszczy na 2009 r. zarezerwowano 1,5 mln zł na jej dofinansowanie. To jeszcze niewiele w porównaniu z np. wynoszącym ponad 3 mln budżetem szczecińskiej Pogoni, ale wielu drugoligowców o takich pieniądzach może tylko pomarzyć. Zawisza dostał także pieniądze z ratuszowej puli przeznaczonej na sport zawodowy. Jest również przewidziany w podziale środków na tzw. promocję miasta, podobnie jak występujące w ekstraklasie ekipy siatkarzy Delekty, siatkarek GCB Centrostal i żużlowców Polonii.

Dla większości II-ligowych rywali zawiszan wiosna będzie walką o przetrwanie na piłkarskiej mapie Polski. Z rywalizacji już wycofał się lider Gawin Królewska Wola, ale jego miejsce zajmie wrocławska Ślęza, która przejęła ekipę Gawina. Klub ten raczej o awans walczyć nie będzie, bo zanim doszło do przejęcia, to z Królewskiej Woli zdążyli odejść czołowi zawodnicy.

W zachodniej grupie II ligi za zespoły, które będą walczyć o awans do I ligi, są uznawane: Pogoń Szczecin, MKS Kluczbork, Zagłębie Sosnowiec i nasz Zawisza.

Źródło: Gazeta Wyborcza