Zawisza sobie radzi w czasie kryzysu

05.03.2009
Największy bydgoski klub sportowy wychodzi na swoje, mimo trudnych czasów recesji. - Zarabiamy na własne utrzymanie, a jeśli dostaniemy tyle samo pieniędzy z miasta na utrzymanie obiektów, co w poprzednim roku, poradzimy sobie - mówi prezes CWZS Zawisza Sebastian Chmara
Bydgoscy kibice od lipca mogą dopingować swoich ulubieńców na odnowionym przez miasto stadionie przy ul. Gdańskiej
Fot. Tymon Markowski / AG
Bydgoscy kibice od lipca mogą dopingować swoich ulubieńców na odnowionym przez miasto stadionie przy ul. Gdańskiej




Zawisza użytkuje kilka sportowych obiektów w mieście. Poza najbardziej znanym stadionem przy ul. Gdańskiej, jest jeszcze stanica wodna przy ul. Mennica, hala i baseny Astorii przy ul. Królowej Jadwigi, boisko w Fordonie przy ul. Sielskiej i tor regatowy na Brdyujściu. Właścicielem wszystkich jest miasto.

- O tym, że Zawisza jest największy, mówi fakt, że 70 procent pieniędzy, które płyną z ratusza na utrzymanie sportowych obiektów w Bydgoszczy, wydajemy właśnie na użytkowane przez ten klub - mówi Adam Soroko, dyrektor wydziału sportu i turystyki Urzędu Miasta.



W poprzednim roku było to 3,1 mln zł. Tyle kosztuje opłacenie ogrzewania, prądu, wody, gazu itp.

- Nie mówię, że jest lekko, ale klub się bilansuje. To wynika z poprzedniego roku. Nie ma zagrożeń finansowych - stwierdza Chmara.

Ponad trzy miliony z miasta to pieniądze niezbędne, bez których nie dałoby się utrzymać Zawiszy, w którym trenuje około tysiąca sportowców. Prawie drugie tyle musi jednak zarobić sam klub. - Żebyśmy nie byli na minusie, w ciągu miesiąca musimy jeszcze mieć 180-200 tysięcy złotych. Z tego ponad 100 tysięcy to płace pracowników, a pozostałe pieniądze wydajemy na bieżące utrzymanie, np. ochronę. Tyle się nam udaje zarobić - stwierdza Chmara.

Dochody Zawiszy to dzierżawienie pomieszczeń m.in. przez restauracje, związki sportowe. - Mniej więcej jedną czwartą zysków przynosi nam hotel - dodaje szef CWZS Zawisza. Najlepiej klub zarabia na basenie przy ul. Królowej Jadwigi. - To połowa naszych miesięcznych dochodów [około 100 tys. zł - przyp. red.], choć akurat z Astorii mamy bardzo zmienne wpływy - przyznaje Chmara.

Największym i najnowocześniejszym obiektem Zawiszy jest nowa trybuna stadionu przy ul. Gdańskiej, przebudowanego przez miasto rok temu za 100 mln zł. To w sumie aż 5 tys. m kw. powierzchni. - Takiej klasy obiekt musi na siebie zarobić jak np. nowe Wembley w Londynie. To jest zadanie dla szefów klubu, którzy na co dzień go użytkują - tłumaczył zastępca prezydenta Bydgoszczy Maciej Grześkowiak.

- Postawiliśmy na odnowę biologiczną. Wzięliśmy w leasing sprzęt do odnowy i wyposażyliśmy gabinety w nowej trybunie. Korzystają z niej oczywiście nasi sportowcy, ale można także zarabiać. Dochód przynosi także dzierżawa pomieszczeń, gdzie znajduje się restauracja. Pozostaje także wynajmowanie sali konferencyjnej; tej większej, bo mniejsza jest zajęta przez przygotowujące się do otwarcia muzeum sportu bydgoskiego - mówi Chmara. W sumie na ponad tysiącu metrów kwadratowych sal w nowej trybunie Zawisza może zarabiać.

- Jesteśmy na plusie. Wiele dała restrukturyzacja klubu, kiedy w 2005 roku powstał CWZS Zawisza. Teraz jest nam łatwiej - stwierdza szef klubu.

- Macie nowoczesny obiekt, ale czy nowa trybuna jest finansowym dobrodziejstwem, czy też przekleństwem dla klubu? - pytamy Chmarę.

- Nie chcę tego w ten sposób rozważać. Cały obiekt zyskał dzięki przebudowie. Jeśli miasto stara się np. o organizację na nowym stadionie meczu piłkarskiej reprezentacji, to jest przecież także promocja dla klubu. Zawisza nie zarabia na tym bezpośrednio, ale wcześniej zawsze sam obiekt zyskiwał. Mam nadzieję np. że uda się zainwestować w unowocześnienie hotelu - wyjaśnia prezes CWZS. - Jeśli z ratusza dostaniemy tyle samo pieniędzy na utrzymanie naszych obiektów, żaden krach Zawiszy nie grozi - dodaje.

Ratusz obiecuje, że cięć nie będzie. - Płacimy za media i będziemy to robić. Jeśli będzie trzeba zwiększyć dotację, a to jest możliwe, bo przecież nowa trybuna stoi od połowy uprzedniego roku i dojdą koszty podgrzewania murawy, w budżecie znajdą się dodatkowe środki. Kluby sportowe i młodzież w nich trenująca nie ucierpi - deklaruje Soroko.

Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz

Źródło: Gazeta Wyborcza