Trawa raz na tydzień - dla Zawiszy

05.03.2009 Trening tylko raz w tygodniu i rozruch przed meczem - tylko tyle czasu będą mogli ćwiczyć na nowej murawie stadionu piłkarze Zawiszy. Na razie się jednak modlą, żeby podgrzewana trawa była gotowa na ich pierwszy mecz

Po zakończeniu instalacji podgrzewanej murawy na stadionie przy ul. Gdańskiej, piłkarze Zawiszy będą mieć najlepszy i najbardziej nowoczesny obiekt spośród wszystkich II-ligowców. Bydgoszczanie będą mieć z nim kontakt mniej więcej raz na tydzień. Bo nową murawę trzeba oszczędzać.

Wszystko przez podgrzewaną nawierzchnię, którą jest obecnie zakładana za ponad dwa miliony złotych. Prace mają się zakończyć pod koniec marca. - Składać się będzie ona z kilkudziesięciu różnych elementów. Łączone są tam też sztuczna trwa z tą naturalną. Takie boiska są piękne, ale nie wolno ich za bardzo eksploatować. Tak jest na całym świecie. Nawet największe kluby, jak Manchester United oszczędzają swoją główną płytę - mówi Mariusz Kurdelski, szef infrastruktury CWZS Zawisza.

Do tych zasad będą musieli przede wszystkim dostosować się występujący w II lidze piłkarze. Choć rozkład korzystania z płyty głównej stadionu nie został jeszcze sporządzony, to wiadomo, że podopieczni Piotra Tworka na nowej murawie rozgrywać będą co prawda mecze, ale w ciągu tygodnia będą mogli przeprowadzić tylko na niej jeden trening.

- To trochę za mało. Znajomość boiska to duży atut. Jesienią prawie wszystkie zajęcia przeprowadzaliśmy na płycie głównej - mówi trener Piotr Tworek. Taki sam problem mają i największe kluby piłkarskie świata, ale np. Manchester United ma kilkanaście treningowych boisk. Na Zawiszy jest zaledwie jedno z naturalną trawiastą nawierzchnią - to także boisko treningowe dla lekkoatletów. Jego stan jednak jest daleki od ideału.

- Ciężko na czymś takim normalnie pracować - ocenia szkoleniowiec Zawiszy. Wyjściem z takiej sytuacji byłyby np. treningi na innych bydgoskich obiektach. Problem w tym, że Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza musiałoby za to zapłacić.

- Jeśli dostaniemy od trenera wiadomość, że na obiektach Zawiszy nie można ćwiczyć, to pewnie pomyślimy nad takim rozwiązaniem. Mamy dobre układy z Gwiazdą, której boisko nie budzi zastrzeżeń, więc pewnie tam byśmy się przenieśli - mówi Bogdan Pultyn, prezes SP Zawisza.

Problemy z miejscem do treningów przy ulicy Gdańskiej mają na dobre zakończyć się latem. Na pewno zostanie poprawiona nawierzchnia bocznego boiska. Ponadto wkrótce Agencja Mienia Wojskowego ma użyczyć Zawiszy boisko żużlowe, na którym był wojskowy parking (przy wejściu od ul. Powstańców Warszawy).

- Plan jest taki, by usunąć żużel, zastąpić go ziemią i zasiać trawę. Gdy to się stanie, to chyba nikt już nie będzie miał powodów do narzekań, bo obok murawy głównej piłkarze będą mieć do dyspozycji dwa boiska boczne i to ze sztuczną nawierzchnią - kończy Kurdelski.

W tej chwili jednak na Zawiszy bardziej niż stanem bocznych boisk martwią się tym, co dzieje się na płycie głównej. Niemal pewne jest, że zaplanowany na 28 marca mecz II ligi pomiędzy Zawiszą a Pogonią Szczecin nie odbędzie się w terminie. I to wielki kłopot.

- Jestem w ciągłym kontakcie z prezesem Pogoni. Najpierw godził się na ewentualne przełożenie meczu, a teraz chce, żeby spotkanie odbyło się w terminie - mówi Pultyn. W skrajnym przypadku Zawisza musiałby poszukać boiska poza Bydgoszczą.



Dla "Gazety" Błażej Słowikowski, rzecznik prasowy Lechii Gdańsk
My także obecnie mamy problemy z boiskami. Jest nowa nawierzchnia na stadionie głównym, na której nie można za często trenować. Niestety na obiektach Lechii jest tylko boczne boisko ze sztuczną nawierzchnią. Liczymy, że wkrótce powstanie takie już w pełni trawiaste. Obecnie korzystamy z innych płyt na terenie całego miasta. Nierzadko piłkarzy można spotkać na stadionie żużlowym. Boisko jest tam zbyt małe, by rozgrywać na nim mecze, ale do treningów nadaje się idealnie. Z drugiej strony i tak jest teraz lepiej, aniżeli np. w sezonie 1996/97, kiedy to piłkarze poszli trenować do parku i wrócili z mandatami od straży miejskiej.

Źródło: Gazeta Wyborcza