Wywiad z Marcinem Krzywickim

28.01.2009
Poniżej prezentujemy wywiad z Marcinem Krzywickim, piłkarzem który został wypożyczony do Zawiszy z Cracovii Kraków. Warto dodać że Marcin jest wychowankiem Zawiszy. Przez ostatnie półtora roku grałeś w Cracovii Kraków. Możesz zatem powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy Ekstraklasą i II ligą, jeśli chodzi o strukturę organizacyjno-finansową?

Marcin Krzywiecki: Nie da się ukryć, że Cracovia jest zespołem, który gra w Ekstraklasie. Jeśli już chodzi o aspekty czysto piłkarskie - to wiadomo, że gra jest znacznie szybsza, bo już przed otrzymaniem podania trzeba pomyśleć, gdzie można odegrać futbolówkę. Trzeba być mocno skoncentrowanym, bo rywal niemal przez całe spotkanie stosuje silny pressing. A sama organizacja? Widzę, że miejscowi działacze robią wszystko, aby bydgoski Zawisza z dnia na dzień stał się klubem na miarę Ekstraklasy.

Miałeś też może propozycję z innych klubów, czy odezwali się do Ciebie tylko szefowie Zawiszy?

- Oczywiście, były oferty z innych zespołów, sporo pojawiło się też propozycji z I ligi. Wypytywali o mnie chociażby włodarze GKP Gorzów, Stali Stalowa Wola, Dolcana Ząbki i Motoru Lublin, ale zdecydowałem się wybrać Zawiszę. Tak jak mówiłem wcześniej, jest to klub doskonale zorganizowany. Powstał wspaniały stadion, jest dobra drużyna, a także znakomici kibice.

Większość klubowej kadry stanowią także zawodnicy, którzy przecież już kiedyś byli związani z Bydgoszczą?

- Właśnie, znam też większość chłopaków z obecnej ekipy, a także niemal cały sztab szkoleniowy. Dlatego zdecydowałem się podjąć taką decyzję, bo jestem właściwie u siebie w domu, na starych śmieciach. Dodatkowo działacze Zawiszy byli najbardziej zainteresowani tym, abym znalazł się nad Brdą.

Przez jakiś czas reprezentowałeś barwy Victorii Koronowo. Jak właściwie wspominasz grę w tym zespole?

- Na pewno bardzo dobrze pamiętam ten okres. Tam w pewnym okresie też tworzyła się bardzo dobra drużyna, a ja dzięki temu miałem po raz pierwszy okazję zasmakować seniorskiej piłki, i to na poziomie III ligi. Dostałem szansę od trenera Porbesa, dzięki czemu nabrałem bardzo cennego doświadczenia, które potem pozwoliło mi się dostać do reprezentacji Polski.

W swojej karierze współpracowałeś już z wieloma trenerami. Który szkoleniowiec sprawił, że stałeś się bardziej dojrzałym zawodnikiem?

- Spotkałem sporo takich osób. W juniorach wychowawcy uczyli mnie przede wszystkich piłkarskich podstaw. Najpierw był trener Wójcik w trampkarzach, potem Dariusz Porbes w Victorii Koronowo, a sporo dowiedziałem się także od Andrzeja Zamilskiego w kadrze U-21. Teraz w Cracovii współpracowałem ze Stefanem Majewskim i Andrzejem Płatkiem, od których także można się wiele dowiedzieć.

Masz jakieś swoje cele indywidualnie, jeśli chodzi o nadchodzącą rundę wiosenną w rozgrywkach II ligi?

- Przede wszystkim chcę pomóc drużynie, aby wygrywała każde spotkanie. My zawsze będziemy grali o zwycięstwo, bo nasze działania idą właśnie w tym kierunku. Osobiście chciałbym na pewno się odbudować po kontuzji, której doznałem podczas pojedynku w Pucharze Intertoto, gdzie naderwałem jeden z mięśni. Po prostu chcę wrócić do dyspozycji, kiedy odchodziłem z Victorii Koronowo. Później będę sobie poprzeczkę stawiał wyżej.

Czy myślisz, że Zawisza ma jeszcze szansę na to, aby odrobić 12-punktową stratę do miejsca premiowanego awansem do I ligi?

- W piłce wszystko jest możliwe, bo nie mamy jasno określonego celu. Wszak przed startem rozgrywek zarząd klubu zakładał tylko, iż sukcesem będzie utrzymanie się w II lidze. Jest co prawda spora strata do czołówki, ale wszystko można przecież odrobić. Po pierwszych kilku kolejkach będziemy znali swoją wartość, bo być może włączymy się do walki o miejsce barażowe.

A którego z rywali obawiasz się najbardziej? Masz jakieś swoje indywidualne prognozy?

- Z tego co się orientuje, liderem jest ekipa z Królewskiej Woli. Jest to silna drużyna, ale w tej chwili właściciel postanowił wycofać zespół z rozgrywek, a w rundzie wiosennej przejmie ją ekipa Ślęzy Wrocław, a na jej temat praktycznie nie mamy żadnych wiadomości. Z czasów gry w Victorii Koronowo wiem jednak, że zawsze groźne były między innymi Kotwica Kołobrzeg, Nielba Wągrowiec i Jarota Jarocin. Od tamtego czasu pojawiło się jednak też sporo nowych drużyn, także ciężko mi się na ten temat wypowiadać. Czas zweryfikuje wszystkie nasze wiadomości.

www.zawisza.eu