Kibice protestują przeciwko ustawie

26.01.2009
W piątek w Sejmie RP odbyło się spotkanie dotyczące projektu nowej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele ponad 20 klubów z całej Polski (w tym również Zawiszy), posłowie, dziennikarze, przedstawiciele Biura Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Ekstraklasy SA i PZPN. Za stroną www.legialive.pl przedstawiamy Wam główne zastrzeżenia do tej ustawy. Wraz z początkiem sierpnia w życie ma wejść nowa ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych. Zdecydowanymi przeciwnikami nowego prawa są jednak kibice, którzy mają do niego wiele zastrzeżeń. Swoje uwagi przedstawili podczas konferencji, do której doszło w piątek w sejmie. Wzięli w niej udział przedstawiciele ponad 20 klubów z całej Polski. Z największą krytyką fanów spotkało się wprowadzenie klubowych zakazów stadionowych, organizacja wyjazdów, gromadzenie informacji o kibicach oraz pomysł sprzedaży alkoholu podczas imprez sportowych.

Prace nad nową ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych zbliżają się do końca. Sejm miał nad nią głosować już w piątek, ale ostatecznie zmieniony został porządek obrad. Ucieszyło to kibiców, którzy wciąż liczą, że uda im się wyeliminować niektóre z punktów ustawy. Co prawda fani brali udział w pracach nad ustawą, ale uważają, że większość ich pomysłów była z góry skazana na niepowodzenie. "Traktowano nas jak swoiste alibi. Nasza obecność była potrzebna tylko po to, żeby można było później powiedzieć, że projekt ustawy konsultowano z kibicami. Praktycznie wszystkie nasze propozycje zmian zostały natychmiast odrzucone" - mówią przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców. Tak było choćby z projektem zakładającym legalizację odpalania na meczach środków pirotechnicznych.

Kibice, niektórzy z prawników i polityków uznają projekt ustawy za legislacyjny bubel. Ich najcięższe zarzuty można przedstawić w czterech punktach.

Zakazy klubowe
Nowa ustawa wprowadza w art. 14. pojęcie zakazu klubowego, który może być stosowany przez organizatora meczu piłki nożnej wobec osoby, która dopuściła się naruszenia regulaminu obiektu lub imprezy masowej. "Taki przepis spowoduje, że klub będzie jednocześnie i oskarżycielem, i sędzią we własnej sprawie" - uważa OZSK. Ich pretensje popiera przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich, który dowodził w sejmie, że wspomniany artykuł może spowodować, że zakaz wydany przez jeden klub, będzie obowiązywał na terenie całej Polski. "Dochodzimy do sytuacji, w której przepis ma charakter publiczno-prawny, a orzeka go podmiot prywatny. Co gorsza skutki takiej decyzji będą powszechne" - uważa. Takiemu poglądowi zaprzecza Andrzej Rusko, który uważa, że zakaz będzie obowiązywał tylko na imprezach tego klubu, który wydał zakaz.

We wcześniejszych wersjach ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie istniała także możliwość odwołania się od zakazu klubowego. Dzięki staraniom OZSK zostało to jednak naprawione. Kibic ukarany będzie mógł odwołać się do Komisji Ligi. "Stworzymy takie struktury, które pozwolą Ekstraklasie, jako organowi odwoławczemu, być niezależnym" - zapewnia Jacek Masiota, przewodniczący rady nadzorczej Ekstraklasa S.A. Wtóruje mu Rusko, zapewniając, że będzie czuwał nad niezależnością Komisji Ligi. "Będziemy też szybko podejmowali decyzje i jeżeli zakaz będzie niesłuszny, anulujemy go" - zapewnia.

Gromadzenie informacji
Fanów niepokoi także cały rozdział 7. nowej ustawy, ze szczególnym uwzględnieniem art. 40., który nakłada obowiązek gromadzenia informacji dotyczących osób, przeciwko, którym toczy się postępowanie karne lub przeciwko którym skierowano wniosek o ukaranie za czyn popełniony w związku z imprezą masową. Gromadzone mają być także informacje o pseudonimach oraz przynależności do klubów kibica.

Zasadność takiego zapisu podaje w wątpliwość były sędzia Trybunału Konstytucyjnego Wiesław Johann. "To jawne ograniczenie wolności obywateli. Choć w ten sposób ma być zapewnione bezpieczeństwo, to stosowane środki tego nie gwarantują. Z jednej strony każe się gromadzić te informacje, tylko, że naprawdę nie wiadomo po co. Dodatkowo przepis ten łamie art. 51. konstytucji, który zakłada, że można gromadzić tylko niezbędne informacje" - uważa. Z jego opinią pokrywają się głosy OZSK, które zwraca uwagę, że gromadzenie informacji obejmie także osoby wobec których dopiero toczy się postępowanie. "To pogwałcenie domniemania niewinności" - uważają fani.

Zarzuty odpiera jednak Ireneusz Raś z Platformy Obywatelskiej. "Tego zapisu i całej ustawy nie byłoby, gdyby wcześniej na meczach nie dochodziło do patologicznych zachowań. Ustawa nie będzie jednak służyła do karania dobrych kibiców" - argumentuje Raś.

Piwo na stadionach
Kibice są także przeciwnikami zezwolenia na sprzedaż piwa podczas meczów. "Z doświadczenia wiemy, że na stadionach i podczas wyjazdów najwięcej problemów jest z osobami pijanymi. Ustawodawca chyba nie zdaje sobie z tego sprawy i wprowadza alkohol na stadiony. To kolejny argument, że ustawa jest oderwana od rzeczywistości" - uważa OZSK.

Nie zgadza się z tym Rusko. "Jeżeli kibic chce się napić alkoholu, to i tak się napije. Najwyżej przechyli pół litra wódki przed bramą stadionu, a potem uśnie na meczu. Trzeba więc dążyć do ucywilizowania zachowań fanów. Piwa nie będzie można sprzedawać na imprezach podwyższonego ryzyka. Jeżeli organizator nie będzie sobie radził z handlem alkoholem na normalnych spotkaniach, to wszystkie mecze będą zakwalifikowane jako imprezy o podwyższonym ryzyku" - uważa Rusko, dodając, że sprzedaż piwa ma poprawić stan finansowy klubów.

Z taką argumentacją nie zgadzają się jednak kibice, którzy uważają, że już teraz browary mogą inwestować w kluby piłkarskie, choćby poprzez reklamy na koszulkach.

Klubowe wyjazdy
W początkowej wersji ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych zakładała, że przejazdy kibiców na mecze wyjazdowe będzie mógł organizować tylko klub lub instytucja przez niego wyznaczona. Zapis taki spotkał się jednak z protestem Rzecznika Praw Obywatelskich i z obecnej wersji ustawy został usunięty. Obecnie zakłada się, że każdy kibic będzie mógł jechać na mecz samodzielnie.

Jednak kibice uważają, że po tym zapisie wciąż pozostał ślad. "Z jednej strony kasuje się przepis dający prawo organizacji przejazdów na mecze wyjazdowe wyłącznie klubom, a z drugiej w projekcie ustawy wciąż jest zapis nakładający obowiązek informowania Komendy Głównej Policji o takich przejazdach. Gdzie tu logika?" - pytają się fani.

Co dalej?
Lista zastrzeżeń powoduje, że kibice cały czas liczą, że nowa ustawa nie wejdzie w życie. Jeśli jednak najpierw sejm, a później senat i prezydent podpiszą ustawę, fani planują zbiórkę 100 tys. podpisów i zgłoszenie obywatelskiego wniosku o jej nowelizację.