Czarn(i)e wspomnienia z Żagania
16.11.2008
Chociaż piłkarze bydgoskiego Zawiszy mieli optyczną przewagę, po raz kolejny nie umieli przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, ba nawet zdobyć bramki. Tym razem lepsza okazała się drużyna Czarnych Żagań, która tym samym wygrała trzeci mecz z rzędu. Niezależnie od wyników innych spotkań, bydgoszczanie przerwę zimową spędzą na dziesiątym miejscu w tabeli.
Początek spotkania pokazał, że zawodnicy Czarnych Żagań swojej szansy będą upatrywali głównie w kontratakach. Skupieni głównie na obronie i przeszkadzaniu w rozegraniu piłki przez bydgoszczan, czekali na dogodną okazję do ataku. Takowa pojawiła się w 39 minucie, kiedy podopieczni Janusza Kubota wywalczyli rzut rożny. Ku uciesze miejscowych fanów, dobre dośrodkowanie na bramkę zamienił Marcin Wielgus. „Popełniliśmy błąd w kryciu” – tak stratę bramki tłumaczy obrońca Zawiszy, Marcin Łukaszewski.
Rozgrywanie akcji bardzo utrudniało wąskie, a w dodatku fatalnie przygotowane boisko. Na tak grząskim terenie nie radził sobie Krzysztof Szal, za którego zaraz po przerwie wszedł Arkadiusz Kozłowski. „Szal próbował walczyć, jednak ewidentnie dało się we znaki zmęczenie sezonem” – podsumowuje kierownik Zawiszy, Piotr Rembowiecki.
Zmiana ta nie wniosła żadnego pozytywnego aspektu w poczynania przyjezdnych. „To było takie bicie głową w mur. Chłopaki próbowali grać, jednak broniący się całą jedenastką gospodarze, skutecznie im to uniemożliwiali.” – mówi II trener, Tomasz Łachowski. Bliski szczęścia był Szymon Maziarz, jednak jego strzał z linii bramkowej wybili obrońcy. Do końca meczu rezultat nie uległ zmianie i to gospodarze mogli się cieszyć z trzeciego zwycięstwa z rzędu. „W przebiegu całego spotkania byliśmy lepsi, jednak po raz kolejny czegoś zabrakło” – żali się Łachowski.
Cały mecz rozegrał Mariusz Barlik, który do składu wskoczył za - mimo wszystko - mało skutecznego Piotra Bajerę. „Mariusz bardzo dobrze prezentował się w treningach i można było się spodziewać, że prędzej, czy później trener da mu szansę występu od pierwszej minuty” – mówi Łukaszewski.
Jednak zmiana ta nie wyszła drużynie na dobre. Barlik, chociaż dochodził do sytuacji strzeleckich, to jego niezdecydowanie szybko wykorzystywali obrońcy Czarnych. „Muszę przyznać, że Mariusz dzisiejszej szansy nie wykorzystał. Starał się, walczył, jednak od napastnika przede wszystkim wymaga się strzelania bramek i mimo kilku sytuacji, nie potrafił pokonać bramkarza.” – ocenia Tomasz Łachowski.
Czarni Żagań - Zawisza Bydgoszcz 1:0 (1:0)
Skład Zawiszy: Kowalski – Suchecki, Tomczak, Łukaszewski, Cuper (75’ M.Kozłowski) – Maziarz Szczepan, Brzeziński, Piętka (60’ Bajera) – Szal (46’ A. Kozłowski), Barlik.
bramka: Marcin Wielgus 39'
Źródło: Sportowabydgoszcz.pl