Krzysztof Szal marzy o reprezentacji i Arsenalu
05.11.2008
Rok temu musiałem kilka spraw przemyśleć. Zdecydowałem się ostatecznie postawić na futbol i nie żałuje - mówi 19-letni piłkarz bydgoskiego Zawiszy, który wrócił z konsultacji kadry narodowej do lat 21
Waldemar Wojtkowiak: Jakie wrażenia po powrocie z kadry?
Krzysztof Szal: Całkiem niezłe. W sumie przyjechało 28 zawodników z całej Polski i trenerzy podzielili nas na dwie drużyny, które dwukrotnie zagrały ze sobą sparing. Ja zdobyłem w nich dwa gole, więc mam prawo być zadowolony ze swojej postawy. Nie wiem jednak, czy podobną opinię będą mieć też szkoleniowcy. Na razie wzięli od nas numery telefonów i zapowiedzieli, że odezwą się do piłkarzy, których będą jeszcze chcieli widzieć na kadrze.
A kiedy to może nastąpić?
- Pewnie wkrótce, bo już 19 listopada reprezentacja zagra spotkanie sparingowe z Ukrainą.
Jest szansa, że zagra w nim Krzysztof Szal?
- Nie wiem. Trzon reprezentacji jest już ustalony. Poza tym proszę pamiętać, że w Warszawie odbyły konsultacje, a nie zgrupowanie kadry. Trenerzy po prostu chcieli przyjrzeć się zawodnikom, którzy uzupełnią skład drużyny narodowej do lat 21. Dlatego podchodzę do tego bardzo spokojnie. Ja zrobiłem wszystko, by wypaść, jak najlepiej i myślę, że mi się to udało.
Obecny sezon jest dla pana bardzo udany. To chyba spora niespodzianka?
- Z zespole Zawiszy gram dopiero kilka miesięcy. Początek może nie był najlepszy, ale później z każdym meczem nabierałem pewności siebie i doświadczenia. Cieszę się, że tak dobrze wygląda to na boisku i przede wszystkim, że zespół gra coraz lepiej. Bardzo dobrze zostałem przyjęty w drużynie, starsi koledzy mi ufają i póki co wszystko wygląda nieźle.
I mówi to ktoś, kto jeszcze rok temu zastanawiał się, czy w ogóle nie rzucić piłki nożnej.
- Rzeczywiście wtedy nie do końca wiedziałem co chce robić. Musiałem kilka spraw przemyśleć. Zdecydowałem się ostatecznie postawić na futbol i nie żałuję. Chociaż, niestety, dzieje się to kosztem nauki.
Ale rozpoczął pan w tym roku studia?
- Tak studiuje turystykę i rekreację na WSG. Niestety, wyjazdy, treningi powodują, że muszę czasami opuszczać zajęcia, chociaż z drugiej strony czasami też trener zwalnia nas z zajęć na uczelnie.
Kibice obawiają się, że szybko zostanie pan zauważony przez inne kluby i opuści Bydgoszcz?
- Na razie tego tematu nie ma, bo nie dostałem żadnej oferty. Zresztą nawet gdyby się pojawiła, to nie chcę opuszczać Zawiszy przed końcem tego sezonu. W tym klubie gram w podstawowym składzie i mogę spokojnie się rozwijać. Dla młodego piłkarza regularne występy są bardzo ważne. Gdybym teraz zmienił klub, miałbym przynajmniej na początku problemy z przebiciem się do składu. Jeśli pojawi się ciekawa propozycja, to zastanowię się nad nią latem.
Nadal marzeniem jest gra w Arsenalu Londyn?
- Zdecydowanie tak, jest to rzeczywiście marzenie. W tym klubie stawiają na młodzież, dają jej szansę, a ona ją wykorzystują. Trener Arsene Wenger potrafi pracować z piłkarzami, którzy dopiero rozpoczynają swoje kariery.
Rozmawiał Waldemar Wojtkowiak
Dla "Gazety"
Andrzej Zamilski
trener reprezentacji do lat 21
Krzysztof podobnie, jak inni zawodnicy zrobił na nas dobre wrażenie, ale do gry w kadrze droga jeszcze daleka. To były konsultacje, gdzie chcieliśmy bliżej poznać wielu zawodników z całego kraju. Ta reprezentacja szykowana jest na przyszły rok. Szala czeka jeszcze sporo pracy, bo w ataku konkurencja naprawdę jest duża. Pierwszeństwo mają zawodnicy, którzy już regularnie grają w meczach ekstraklasy i za granicą. Mam jednak nadzieję, że dla młodego piłkarza Zawiszy już samo powołanie było nobilitacją i jeśli będzie prawidłowo się rozwijał, to na pewno o nim nie zapomnimy.
Źródło: Gazeta Wyborcza