Zawisza w derby regionu bardzo regularny
27.10.2008
Piłkarze Zawiszy, z godną podziwu regularnością (wynik 2:0), rozprawili się z kolejnym rywalem z regionu.
Victoria Koronowo 0:2 (0:0) Zawisza Bydgoszcz
BRAMKI: Maziarz (53), Szal (84)
SĘDZIOWAŁ:Jarosław Rynkiewicz (Szczecin). WIDZÓW: 1 500
ŻÓŁTE KARTKI: Piętka, M. Kozłowski
ZMIANY: 60 min. Kordowski za Kujawkę, 68. Raczyński za Mądrzejewskiego, 75. . Kolmajer za Klimka oraz 67 min. M. Kozłowski za Bajęrę, 78. A. Kozłowsaki za Brzezińskiego, 88. min. Barlik za Pietkę
SKŁAD PERSONALNY i TAKTYKA: W Victorii kontuzje wyeliminowały z gry w ostatniej chwili Modrackiego i bramkarza Tomaszewskiego. Trener Maciej Karabsz zdecydował sie na ustawienie taktyczne 1 - 4 - 4 - 1 - 1. W ostatnim kwadransie koronowianie ustawieni byli w systemie 1 - 4 - 4 - 2. Piotr Tworek, opiekun Zawiszy, zdecydował się na ustawienie w tzw. diamencie. W roli fałszywego skrzydłowego po lewej stronie wystąpił Szal.
W spotkaniu z Victorią bydgoszczanie mieli więcej kreatywnych zawodników. Przede wszystkim - Krzysztofa Szala.
Derby, choć nie stały na wysokim poziomie, mogły podobać się kibicom (w głównej mierze licznej grupie fanów "Zetki”). Dużo było na boisku walki, odbywającej się jednak w ramach obowiązujących przepisów.
"Zasieki” gospodarzy
Wbrew przewidywaniom, że mecz przebiegać będzie pod dyktando gości, przez godzinę oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie. Przyjezdni, owszem, częściej znajdowali się przy piłce, lecz niewiele z tego faktu wynikało. Trener Maciej Karabasz ustawił bowiem swoją drużynę rozsądnie. Wysoko przed polem karnym miejscowi ustawili szczelne zasieki. W bocznych sektorach boiska Kujawka z Klimkiem zneutralizowali poczynania "skrzydeł” Zawiszy. A że w środku pola Migawa skutecznie uprzykszał życie Piętce i Szczepanowi, gra bydgoszczan nie mogła być płynna. Dość powiedzieć, że pierwszą składną akcję zakończoną celnym strzałem ("główka” Bajery) goście oddali dopiero po pół godzinie. Ale Skory, podobnie jak nie skapitulował po wolnym Maziarza, zachował czyste konto. Victoria przed przerwą też miała swoją szansę. Po kontrze wyprowadzonej przez Kujawkę, na dobrej pozycji znalazł się Mądrzejewski, lecz uderzył na bramkę, jak powiadają piłkarze, "skarpetą“. Rozgrywający Victorii tą akcją potwierdził tylko wątpliwości kibiców, że w tym meczu nie jest odpowiednio dysponowany.
Początek gry po przerwie do złudzenia przypominał "wydarzenia” z pierwszej połowy. Zawisza usiłował złamać gospodarzy atakiem pozycyjnym, lecz piłkarze Victorii likwidowali te akcje w zarodku. Aż nadeszła 53 minuta. Z lewej strony boiska przy piłce znalazł się Szal. Popularny ”Szalik“ podciągnął piłkę kilkanaście metrów, zszedł do środka i precyzyjnym prostopadłym podaniem dostrzegł wbiegającego między parę środkowych obrońców Victorii Maziarza. A że Klimek z Malczukiem zgubili krycie, skrzydłowy Zawiszy bez kłopotu skierował futbolówkę do siatki.
Trzeba przyznać, że miejscowi natychmiast zareagowali. Zepchnęli zawiszan pod własne pole karne i o włos byli bliscy wyrównania. Niestety, najpierw Kanik strzelił niewystarczająco mocno, bo Rogalski wybił piłkę sprzed bramki. Za chwilę przed szansą na wyrównanie stanął Kujawka, lecz z kilku metrów nie trafił w piłkę głową.
Gdy się wyszumieli
Ale animuszu gospodarzom starczyło na pięć minut. Znów do głosu doszli zawiszanie. Trener Tworek dokonał kilku roszad w składzie i gra jego podopiecznych szybko zapowiadała kolejną bramkę. Ostatecznie kibice "Zetki” cierpliwie poczekali na gola do 84 minuty. Kropkę nad "i” postawił, oczywiście, Szal. Po oskrzydlającej akcji A. Kozłowskiego, "Szalik” zakręcił obrońcami Victorii i, mimo rozpaczliwej interwencji Skorego, ustalił wynik zawodów.
Dwugłos trenerów
Piotr Tworek
Zawisza
- Victoria grała bardzo mądrze i przez godzinę nie pozwalała nam na wiele. Cieszę się, że zespół zagrał do końca konsekwentnie. Po golu Szymka chłopacy nabrali pewności i przechylili szalę na swoją stronę.
Maciej Karabasz
Victoria
- Mecz mógł się podobać. Szkoda, że moim piłkarzom konekwencji taktycznej starczyło na 60 minut. Ale i tak mieliśmy swoje szanse; niestety z taką skutecznością trudno czegoś dokonać w drugiej lidze.
Źródło: Gazeta Pomorska