Piłkarze Zawiszy czekają na derbowy komplet
24.10.2008
W rundzie jesiennej II ligi pokonali już w kujawsko-pomorskich derbach Elanę Toruń i Unię Janikowo. - Teraz czas na Victorię - mówią w Zawiszy.
W sobotę o godz. 14 w Koronowie podopieczni Piotra Tworka będą mieli okazję udowodnić, że są najlepszą drużyną w naszym regionie. Bydgoszczanie są faworytem tej konfrontacji, bo Victoria do tej pory zgromadziła zaledwie 12 pkt (o 11 mniej niż Zawisza) strzelając zaledwie 8 goli, najmniej w całej lidze.
Sobotni pojedynek może jednak wyzwolić dodatkową mobilizację u kilku piłkarzy gospodarzy, którzy swoje kariery rozpoczynali na stadionie przy ul. Gdańskiej. Przeciwko byłemu klubowi zagrają Robert Tomaszewski, Jakub Poznański, Borys Modracki i być może Paweł Klimek. W tym gronie nie ma niestety najbardziej znanego z wychowanków bydgoskiego klubu, Tomasza Rogóża, który w ostatnim meczu ligowym w Żaganiu otrzymał czwartą żółtą kartkę i derby z Zawiszą obejrzy tylko z trybun.
Rogóż: Szkoda, że nie pomogę Victorii
- Tomek był tym strasznie załamany. Bardzo zależało mu na grze w tym meczu przeciwko klubowi, w którym się wychował - mówi Maciej Karabasz, trener Victorii.
Na brak kłopotów nie narzeka też trener Tworek. Nie wiadomo, czy jutro zagra najskuteczniejszy napastnik Zawiszy, Piotr Bajera.
- W ostatnim meczu z Zagłębiem w starciu z rywalem zostałem kopnięty pod kolanem i mam zbitą kość. Przez kilka dni nie trenowałem. Wczoraj rano tylko truchtałem, ale nadal czuję ból. Do meczu jeszcze trochę czasu, więc mam nadzieję, że będzie lepiej, ale nie potrafię powiedzieć, czy zagram - mówi Bajera.
Na uraz narzeka też Grzegorz Brzeziński. Możliwe zatem, że po przerwie do składu bydgoszczan powróci inny z bocznych pomocników, Arkadiusz Kozłowski, który w ostatnich dwóch spotkaniach rezerw zdobył cztery gole.
Jedno jest pewne. Bydgoszczanie będą się czuć na kameralnym stadionie w Koronowie jak u siebie. Działacze Victorii przekazali Zawiszy aż 1000 biletów, a cały stadion mieści tylko 1300 osób. Kibice bydgoscy będą więc jutro w zdecydowanej przewadze.
- W Koronowie średnio na mecze chodzi ostatnio 300 osób, dlatego zdecydowaliśmy się taką pulę wejściówek przekazać kibicom rywali. Nie obawiamy się o bezpieczeństwo. W Janikowie też ich było wielu i wszystko było w najlepszym porządku - mówi Janusz Musiał, dyrektor sportowy Victorii.
Źródło: Gazeta Wyborcza