Zawisza stracił swoje tempo
19.08.2008
W dwóch ostatnich meczach II ligi piłkarze Zawiszy zawiedli wyraźnie ulegając zespołom z Tychów i Szczecina. - Poznaliśmy swoje miejsce w szeregu - mówi Piotr Tworek, trener bydgoszczan
Zobacz powiekszenie
Fot. Cezary Aszkiełowicz
Piotr Bajera (biały strój) był jednym z niewielu piłkarzy Zawiszy, którzy nie zawiedli w meczu z Pogonią
Po zwycięskich meczach z Czarnymi Żagań i Miedzią Legnica apetyty bydgoskich kibiców na dobre miejsce Zawiszy znacznie wzrosły. Wszyscy czekali na pojedynki z potentatami ligowymi z Tychów i Szczecina. Niestety, podopieczni Piotra Tworka nie tylko nie wygrali żadnego z tych meczów, ale też nie potrafili ani razu pokonać bramkarza GKS-u czy Pogoni.
- Można powiedzieć, że poznaliśmy swoje miejsce w szeregu. Nie ma jednak sensu z tego robić tragedii. Od początku sezonu jasno mówimy, że naszym celem jest zajęcie bezpiecznego miejsca w lidze. Nie mamy środków do tego, by walczyć o awans. A nasi ostatni rywale właśnie o to chcą się bić - mówi szkoleniowiec Zawiszy.
Ostatnie mecze pokazały, że młodzi piłkarze Zawiszy nie przeskoczyli jeszcze z poziomu IV-ligowego na ten, który jest w II lidze. - Ciągle zdarzają się nam proste błędy. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Właśnie po nich tracimy bramki - dodaje Tworek. Po sobotnim meczu w Szczecinie nie miał on pretensji tylko do doświadczonych Macieja Kowalskiego, Marcina Łukaszewskiego, Roberta Tomczaka i Piotra Bajery.
- Reszta po drugim straconym golu podłamała się - kontynuuje. Na najbliższe spotkanie z Jarotą Jarocin (sobota, godz. 20) trener zapowiada zmiany w wyjściowym składzie. Wiadomo, że nie będą one zbyt duże, bo Tworek nie ma zbyt wielkiego pola manewru. Skład naszego zespołu niewiele zmienił się w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. Tyle że obecna liga jest znacznie silniejsza. - Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, w co się pakujemy. Ale też od samego początku zakładaliśmy, że w pierwszym sezonie będziemy chcieli dać szansę naszej młodzieży. Niech ci utalentowani chłopcy się ogrywają. My chcemy znaleźć się w pierwszej dziesiątce - mówi Bogdan Pultyn, prezes SP Zawisza.
Być może w najbliższym tygodniu w naszym klubie pojawi się boczny obrońca. - Cały czas trwają poszukiwania. Jednak na gracza o uznanym nazwisku potrzeba odpowiednich środków - kończy Pultyn.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
Źródło: Gazeta Wyborcza