Prezydent Dombrowicz gratulował piłkarzom Zawiszy awansu do II ligi
21.06.2008
Gratulował awansu do II ligi, ale też zapowiedział, że miasto pomoże w budowaniu futbolu przy ul. Gdańskiej.
- Możecie teraz swobodnie kopać po moim nazwisku - żartował prezydent Dombrowicz wręczając piłkarzom piłkę z własnym autografem (Fot. tytus Żmijewski)
ZOBACZ ZDJĘCIA
Piłkarze u prezydenta
Na spotkaniu w ratuszu stawiła się cała drużyna, sztab trenerski oraz działacze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza. Prezydent pogratulował awansu. Zawodnikom oraz trenerom wręczył gratyfikacje pieniężne, w sumie 60 tysięcy złotych. Przypomnijmy też, że już wcześniej ratusz przekazał klubowi 115 tysięcy złotych.
Miasto dało narzędzia
To jasny sygnał, że miasto stawia na piłkę nożną i Zawiszę. Dowodem na to ma być zapowiedź, że jeszcze w tym roku (zimą) na stadionie przy ul. Gdańskiej zostanie zamontowana instalacja podgrzewająca murawę, a sama nawierzchnia zostanie całkowicie wymieniona. Koszt inwestycji szacuje się na ok. 4 mln złotych.
- Dostaliście narzędzia, teraz wszystko w waszych głowach i nogach - przekonywał Dombrowicz. - Mam nadzieję, że to was zmobilizuje do jeszcze lepszej gry. Wierzę też, że nasza współpraca będzie się układała jeszcze lepiej.
- Ten stadion będzie spełniał wszystkie wymagania ekstraklasy - dodał z kolei Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta. - Mam nadzieję, że w ciągu czterech lat tam się znajdziecie. Może być pięć lat, ale to już z poślizgiem - żartował.
- Cała Polska niech usłyszy, druga liga dla Zawiszy - krzyknęli w odpowiedzi piłkarze, którzy wraz z trenerami przekazali prezydentowi piłkę z podpisami. Ten zrewanżował się również futbolówką, tyle że z własnym autografem.
- Możecie teraz swobodnie kopać po moim nazwisku - żartował. W pewnym momencie zmienił nieco ton.
- Proszę przekażcie swoim najwierniejszym fanom, żeby szanowali stadion. Jeżeli tego nie będą robić, będziecie musieli grać gdzieś indziej - zapowiedział, wlewając nieco dziegciu w to wczorajsze spotkanie.
Potroić budżet
Spotkanie przebiegało mimo wszystko w optymistycznej atmosferze. Kurtuazji nikomu nie brakowało. Obie strony zdają sobie jednak sprawę, że teraz trzeba usiąść do poważnych rozmów. Władze miasta liczą na to, że zmodernizowany stadion Zawiszy będzie co dwa tygodnie wypełniał się piłkarskimi kibicami. Do tego jest potrzebny stabilny i grający na wysokim poziomie klub. Z kolei przedstawiciele klubu doskonale zdają sobie sprawę, że bez pomocy miasta trudno im będzie realizować swoje sportowe ambicje.
- Każdego inwestora, który puka do bram Bydgoszczy pytamy, czy będzie chciał budować społeczne relacje z mieszkańcami. Na pierwszym miejscu stawiamy wtedy wsparcie Zawiszy - przekonywał Grześkowiak.
Przed klubem stoi więc poważne wyzwanie. Budżet klubu, który w IV lidze oscylował wokół 700-800 tys. zł, teraz trzeba będzie przynajmniej potroić. Stowarzyszenie z pewnością nie może liczyć na aż tak wielką pomoc miasta. Pieniędzy musi szukać więc znacznie dalej. Inna sprawa, że wyższa liga to także większe możliwości.
- Teraz mówimy o centralnej klasie rozgrywkowej, o pięknym stadionie, o znacznie wyższej frekwencji i o telewizji - przekonuje Jacek Milecki. - Po awansie nie ma hurraoptymizmu. Zabieramy się do pracy.
Do klubu już pukają zainteresowani inwestorzy. W planach jest też zawiązanie spółki z miastem. Czasu jednak coraz mniej. Sezon rusza już pod koniec lipca, a trzeba przecież zbudować zespół na miarę IIligi. Do tego czasu z klubu półamatorskiego, Zawisza ma stać się klubem niemal zawodowym.
Źródło: Gazetapomorska.pl