Gwiazda nie pomogła Zawiszy

19.05.2008
Piłkarze Zawiszy ciągle bez porażki w rundzie wiosennej. W niedzielę w Lipnie bydgoszczanie gładko ograli Mień i na cztery kolejki przed końcem sezonu nadal przewodzą tabeli IV lig


Jeszcze przed spotkaniem w obozie Zawiszy tematem rozmów była wiadomość podana przez jeden z portali internetowych o tym, że na czele tworzącej się spółki miasta z Zawiszą miałby stanąć były prezes GKS BOT Bełchatów Jerzy Ożóg.

- Prace nad tworzeniem spółki cały czas trwają, ale mogę zapewnić, że do tej pory nie było mowy o personaliach i dlatego ta informacja nie może być prawdziwa - mówił Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

Piłkarze Zawiszy tymczasem skupili się na walce o kolejne punkty, tym razem na trudnym terenie w Lipnie. Podopieczni Piotra Tworka już do przerwy nie pozostawili złudzeń co do tego, kto jest lepszy. Najpierw pięknym strzałem z rzutu wolnego piłkę do siatki Mieni skierował Szymon Maziarz, a później wynik pojedynku ustalił Piotr Bajera. Goście mogli po przerwie zdobyć kolejne gole. Jednak albo minimalnie chybiali, albo piłka, tak jak po uderzeniu Tomasza Szczepana, lądowała na słupku.

Emocje fanom Zawiszy towarzyszyły także w sobotę. Spora ich grupa pojawiła się na stadionie Gwiazdy, która podejmowała głównego, obok podopiecznych Piotra Tworka, pretendenta do awansu - Olimpię Grudziądz. Kibice liczyli, że gospodarze sprawią niespodziankę i urwą punkty faworyzowanym gościom. Nadzieję na korzystny wynik dla Gwiazdy ożyły w 31. min, kiedy to po podaniu Pawła Kanika ładnym strzałem z dystansu bramkę zdobył Michał Siedlecki. Radość bydgoszczan trwała jednak zaledwie sześć minut. Grudziądzanie najpierw wyrównali, a później po strzale głową Asmana Gnegne objęli prowadzenie. W drugiej części Olimpia nastawiła się na grę z kontry, a piłkarze Gwiazdy nie potrafili poradzić sobie z solidną defensywą rywali. Niestety, sami zaczęli popełniać koszmarne błędy, które kosztowały ich jeszcze utratę dwóch goli.

- Szkoda tego meczu, bo była dziś szansa na choćby remis. Niestety, kilku moich piłkarzy pokazało, że chyba dla nich sezon się już skończył. Grali jak amatorzy. Musimy wyciągnąć z tego wnioski - mówił po spotkaniu Maciej Karabasz, trener Gwiazdy.

Problemów z wywalczeniem trzech punktów nie mieli gracze Chemika/Budstolu. W pojedynku z Notecianką Pakość gospodarze powinni prowadzić jeszcze przed przerwą, ale nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji. Po zmianie stron trafił Jakub Bajor, a wynik na siedem minut przed końcem ustalił Karol Bilski.







Mień - Zawisza 0:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Maziarz (28), 0:2 Bajera (43)

Zawisza: Kowalski - Cuper, Tomczak, Łukaszewski, M. Kozłowski - Maziarz, Loliga (52. Szczepan), Sobolewski (89. Ettinger), A. Kozłowski (75. Cielasiński) - Dah (80. Babiarz), Bajera.



Gwiazda - Olimpia 1:4 (1:2)

Bramki: 1:0 Siedlecki (31), 1:1 Kobus (37), 1:2 Gnegne (39), 1:3 Piceluk (75), 1:4 Piceluk (90)

Gwiazda: Matysiak - Stoppel, Gaburś, Kaczmarek, Błaszkiewicz - Siedlecki (46. Baran), Stolarski (46. Guzman), Kuszyński (71. Przybysz), Sawicki - Kanik, Bruski (62. Orłowski).



Chemik/Budstol - Notecianka 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Bajor (56), 2:0 Bilski (83)

Chemik/Budstol: Retlewski - Filarski, Raszka (48. Bajor), Walda, Jasiński - Timm, Kroszel, Korecki (69. Michaliszyn), Wolski - Florek (65. Bilski), Kordowski (73. Spychała)

Źródło: Gazeta Wyborcza