Zawisza zgarnął całą stawkę
04.05.2008
Tradycyjnie już w piłkarskich derby Bydgoszczy pomiędzy Chemikiem/Budstolem i Zawiszą padła jedna bramka. Tym razem gola zdobyli jednak ci drudzy i dzięki temu objęli fotel lidera IV ligi
Zobacz powiekszenie
Fot. Tymon Markowski / AG
Piłkarze Zawiszy podziękowali po meczu kibicom za doping
Na to spotkanie kibice futbolu w naszym mieście czekali od początku rundy wiosennej. Oba kluby walczą o awans do nowej II ligi i wiadomo było, że sytuacja przegranego się skomplikuje. Jesienią na stadionie przy ul. Słowiańskiej po bramce Adriana Raszki zwyciężył Chemik/Budstol. Wczoraj zespół prowadzony przez Piotra Gruszkę chciał powtórzyć ten wynik, tym bardziej że grał na własnym boisku. To jednak niesieni dopingiem kilkuset kibiców zawiszanie lepiej rozpoczęli spotkanie. Pierwszy strzał na Szymona Maziarza minął jednak bramkę gospodarzy. W 11. min przeprowadzona została akcja meczu. Z lewej strony dośrodkował Marcin Kozłowski, a pięknym strzałem z linii pola karnego popisał się Arkadiusz Kozłowski umieszczając piłkę tuż przy słupku siatki Chemika. To już szósta na wiosnę i dziesiąta w ogóle bramka pomocnika Zawiszy w tym sezonie.
Po zdobyciu gola podopieczni Piotra Tworka poszli za ciosem, ale idealnej sytuacji nie wykorzystał Valentin Dah. Potem do głosu zaczęli dochodzić chemicy. Sporo kontrowersji w obozie gospodarzy wywołała akcja z 27. min. Z rzutu wolnego dośrodkował Robert Kawałek, a piłkę w bramce głową umieścił Karol Bilski. Sędziowie jednak orzekli, że napastnik Chemika/Budstolu był na pozycji spalonej.
- To dla mnie bardzo dziwna decyzja. Podobnie było chwilę potem, gdy należał się nam rzut karny. Szkoda, że trochę odpuściliśmy początek meczu. Z przebiegu gry na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę - komentował Piotr Gruszka. Przed przerwą wynik nie uległ zmianie, a w drugiej części spotkanie nie było już tak emocjonujące. Chemik/Budstol miał przewagę, ale akcje piłkarzy z Glinek najczęściej kończyły się na trzydziestym metrze połowy Zawiszy. Emocje były dopiero w doliczonym czasie gry. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Łukasz Filarski, ale Maciej Kowalski zdołał wybić piłkę. W rewanżu wynik ustalić mógł Paweł Ettinger, ale w dogodnej sytuacji nie potrafił pokonać Andrzeja Retlewskiego.
- To był mecz walki. Nas interesowało tylko zwycięstwo i cieszę się, że nam się to udało. Szkoda, że w drugiej części spadło trochę tempo, ale myślę, że spotkanie mogło się podobać - powiedział Piotr Tworek.
W sobotę jego podopiecznych czekają kolejne derby, tym razem z Gwiazdą, która wczoraj na swoim koncie zapisała kolejne trzy punkty pokonując LTP Lubanie.
Pomimo zwycięstwa trener Maciej Karabasz nie był zadowolony z postawy swoich piłkarzy.
- Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie. Cieszy tylko zwycięstwo. W czwartek w Mogilnie prezentowaliśmy się lepiej, a jednak przegraliśmy. Dziś było odwrotnie - mówił szkoleniowiec Gwiazdy.
Od 80. min gospodarze grali osłabieni, bo drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartę ujrzał obrońca Jacek Kaczmarek.
Waldemar Wojtkowiak
Dla Gazety
Arkadiusz Kozłowski
piłkarz Zawiszy
Czuję się dziś bohaterem, bo to mój gol dał nam zwycięstwo. Tak naprawdę jednak cały zespół zapracował na ten wynik. Bardzo nam zależało na wygranej. Raz, że derby to zawsze prestiż, a dwa, bo gramy o awans, a porażka mogłaby nam odebrać te szanse. Poza tym chcieliśmy się zrewanżować Chemikowi za przegraną z rundy jesiennej. Cieszę się, że udało się zrealizować wszystkie cele.
not. woj
Źródło: Gazeta Wyborcza