Bez większych zmian po 22. kolejce IV ligi

28.04.2008 Bydgoscy liderzy: Chemik i Zawisza zgodnie z przewidywaniami dopisali kolejne 3 punkty do swojego tegorocznego łupu. Olimpia, choć z kłopotami przywiozła zwycięstwo z trudnego terenu w Rypinie. Goplania, mimo najsłabszego występu w tym roku, wygrała z nieprzewidywalną Notecianką. Udany debiut w kierowaniu włocławskim IV-ligowcem zaliczył Henryk Kafarski, a Sławomir Ryszkiewicz uratował (a może tylko przeciągnął w czasie?) posadę na ławce trenerskiej lipnowskiej Mieni. Tak właśnie prezentuje się sceneria po sobotnich meczach w IV lidze kuj-pom.

Co prawda, 22. kolejka zaczęła się już w środowe popołudnie, kiedy to nieobliczalna Gwiazda Bydgoszcz zremisowała z wyżej notowaną Legią Chełmża, ale zainteresowanie 22. kolejką IV ligi swoje apogeum osiągnęło dopiero w sobotę. Zaczęło się od meczu liderującego Chemika Bydgoszcz z mogileńską Pogonią. Piłkarze Piotra Gruszki, patrząc na rozmiary zwycięstwa wznieśli się na wyżyny umiejętności. Bydgoszczanie grali finezyjnie, z ogromną łatwością wykorzystywali każdy, nawet najmniejszy błąd przeciwnika, co chwilę stwarzali zagrożenie pod bramką Pogoni, karcąc ich regularnie za popełniane błędy. Upokorzony zespół Cezarego Dworka z utęsknieniem czekał na końcowy gwizdek sędziego, by móc spakować manatki i wyruszyć z ogromnym znieważeniem na twarzy w drogę powrotną. Chemika można za sobotni pojedynek chwalić w niebogłosy, bo pochwały za zwycięstwo w takim stylu, jak najbardziej się należą. Szkoda tylko, że Chemicy spektakularnie potrafią rozgromić tylko najsłabszą drużynę ligi, przeżywającą ogromne kłopoty na wszystkich szczeblach związanych z zarządzaniem klubem.

Z typowym outsiderem ligi, Sadownikiem Waganiec długo męczył się bydgoski Zawisza. Mecz w Zbrachlinie w ogóle nie przypominał - jak określano to przed pierwszym gwizdkiem arbitra - pojedynku 'Dawida z Goliatem', a był raczej stereotypowym wzorem meczu nużącego, drętwego i monotematycznego (przynajmniej do przerwy - ogromna przewaga Zawiszy, z której nic nie wynikało). Na szczęście dla lidera, druga połowa przyniosła nieco ożywienia i piłkarze Zawiszy zdołali swą strzelecką niemoc przezwyciężyć. Uczynili to za sprawą dwóch szybkich bramek Piotra Bajery oraz Arkadiusza Kozłowskiego. 3 punkty oczywiście są najważniejsze, ale trener Piotr Tworek powinien zastanowić się nad nieskutecznością drużyny, bowiem może ona okazać się największą zgubą w próbie wywalczenia awansu do nowej II ligi.

Olimpia Grudziądz, której wróżono wiosenną zadyszkę po zaciętym i ciekawym meczu w Rypinie przekonała wszystkich, że pucharowe porażki z Zawiszą i ostatnia 'wpadka' ligowa z Goplanią, grudziądzkiej pewności siebie i konsekwentności do wywalczenia najwyższego miejsca w tym sezonie nie wzburzyły. W Rypinie pierwszoplanowymi aktorami zostali Paweł Piceluk z Grudziądza oraz jego imiennik - Paweł Kukowski, reprezentujący barwy Lecha. Obaj zdobyli po dwie bramki, ale ich fundamentalny udział w końcowym rezultacie przyćmił gol Igora Kucenki, który dał zwycięstwo gościom. Dla Olimpii była to akcja kluczowa, bo dająca im ważne w perspektywie następnych meczów zwycięstwo.

Remis Legii Chełmża z Gwiazdą Bydgoszcz wykorzystała Goplania Inowrocław, która awansowała na 4. miejsce w tabeli. Piłkarze Jerzego Mądrzejewskiego, mimo tego, że w pojedynku z Notecianką zagrali najgorszy mecz w formacji defensywnej w tej rundzie, zdołali ekipę Michała Nadolskiego ograć. Derby Powiatu okazały się meczem dramatycznym, z nieprzewidywalnym scenariuszem, ale mniej zaskakującym zakończeniem. Po ogromnej katordze i odrobinie szczęścia Goplaniści zdołali pokonać niewygodnego rywala z Pakości, co wprawdzie takiej chwały, jak zwycięstwo w ostatniej kolejce ligowej im nie przynosi, ale na pewno przybliża do priorytetowego celu postawionego przed sezonem - nowotworzonej III ligi.

Ciekawe spotkania, związane z sytuacją na ławce trenerskiej Włocłavii oraz Mieni (o czym zresztą już pisałem) rozegrane zostały ze Włocławku oraz Lipnie. W tym pierwszym udanie zadebiutował nowy trener Włocłavii, Henryk Kafarski, chociaż zwycięstwo ze słabym w tej rundzie Kujawiakiem Kowal chwały mu nie przynosi, ale najbardziej liczy się to, że Włocławianie odnieśli pierwsze zwycięstwo tej wiosny. Natomiast trenera Kafarskiego prawdziwy sprawdzian umiejętności czeka już w czwartek, w meczu z Goplanią i to na jej boisku. W drugim interesującym ze względu na posadę trenerską Sławomira Ryszkiewicza meczu, prowadzona przez niego Mień po trudach, ale uporała się ze Spartą Brodnica. Ryszkiewicz zwycięstwem 2:0 niejako uratował gorący stołek przez niego okupowany, ale należy pamiętać, że już w czwartek Mień wyjeżdża na arcytrudny mecz do Chełmży i tam, w przypadku wyraźnej porażki Mieni zarząd klubu tak pobłażliwy nie będzie.

W spotkaniu czołowych drużyn z końca tabeli, Unia Solec Kujawski uległa na własnym stadionie LTP Lubanie. Trener gospodarzy tego pojedynku, Robert Matuszewski powinien cieszyć się, że w tym roku z ligi nie spada żaden klub, bowiem w innym wypadku mecz z drużyną Michała Wilniewczyca mógłby okazać się kluczowym w walce o utrzymanie, a tę walkę Unia by przegrała.

Obfitująca w bramki (łącznie padło ich 32) 22. kolejka IV ligi jest już historią i szkoda tylko, że nie przyniosła większych zmian w tabeli. Na szczęście bardzo możliwe, że większe zmiany w klasyfikacji będą skutkiem 23. kolejki IV ligi, która czeka nas już w czwartek!

Mateusz Paczkowski

Źródło: magazynpilkarski.pl