Zawisza nie zwalnia tempa!

21.04.2008 Po zwycięstwie nad Lechem Rypin 4:1 i porażkach Olimpii oraz Chemika/Budstol, Zawisza zrównał się punktami z tymi zespołami i cała zabawa o pierwsze miejsce w IV lidze rozpoczyna się na nowo.

Zawisza Bydgoszcz – Lech Rypin 4:1(1:0)

1:0 Bajera 34 min
2:0 Maziarz 49 min
3:0 A.Kozłowski 53 min
3:1 Koprowski 76 min(karny)
4:1 Bajera 90 min

Zawisza: Kowalski, Krawczyński (Cuper), Łukaszewski, Tomczak, M.Kozłowski, Maziarz (Ettinger), Sobolewski, Brzeziński (Loliga), A.Kozłowski, Dah (Szczepan), Bajera
Lech: Szreiber, Kamiński (Marchewka), Koprowski, Baranowski, Skosogorienko, Narodzonek, Fodrowski, Buchalski, Grzybowski (Lewandowski), Kukowski (Raczkowski), Galant

Piłkarze bydgoskiego Zawiszy nie sprawili zawodu swoim kibicom; odnosząc na stadionie Gwiazdy kolejne efektowne zwycięstwo. Tym razem podopieczni Piotra Tworka dość gładko uporali się z Lechem Rypin, ogrywając go 4:1.
„Wojskowi” od samego początku narzucili gościom swój styl gry i zepchnęli ich do głębokiej defensywy. Zawisza grał składnie, dużo bokami i co najważniejsze były próby gry prostopadłą piłką. Jedyne co można zarzucić niebiesko-czarnym w pierwszej odsłonie spotkania to skuteczność. Piotr Bajera już do przerwy powinien ustrzelić hat-tricka.
Na pierwszą bramkę tego piłkarza fani Zawiszy musieli czekać do 34 minuty. Wtedy to popularny „Bajerek” wykorzystał świetne podanie od Szymona Maziarza.

Druga część tego meczu rozpoczęła się podobnie hak pierwsza od zdecydowanego natarcia piłkarzy Piotra Tworka i na efekty nie trzeba było długo czekać.
W 49 minucie Marcin Kozłowski blisko 40-metrowym podaniem uruchomił Maziarza, który nie namyślając się długo huknął nie do obrony. Cztery minuty później było już 3:0, albowiem Arek Kozłowski wykorzystał sytuację sam na sam ze Szreiberem.
Piłkarze Zawiszy zadowoleni z wysokiego i mając w perspektywie ciężki mecz pucharowy w Grudziądzu oddali inicjatywę gościom, którzy próbowali zdobyć honorową bramkę. W 76 minucie dążenia te zostały uwieńczone sukcesem. Po faulu w polu karnym na Raczkowskim sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Koprowski.
Wynik spotkania ustalił Piotr Bajera, zdobywając w 90 minucie drugą swoja bramkę w tym meczu.

Zawisza po raz trzeci efektownie na wiosnę wygrał „na własnym boisku”, ale przede wszystkim musi cieszyć w perspektywie zbliżających się derbów z Chemikiem/Budstol, forma podopiecznych Piotra Tworka.
Cały zespół zasłużył za ten mecz na słowa pochwały, ale nie sposób nie zauważyć świetnej gry dwóch „młokosów” Arka Kozłowskiego i Grzegorza Brzezińskiego, którzy w każdym dają z siebie wszystko i co ważne grają bez jakiegokolwiek respektu dla rywali.
Ci chłopcy są na pewno wielką przyszłością Zawiszy!

Po zwycięstwie nad Lechem i porażkach duetu Olimpia – Chemik/Budstol, „wojskowi” zrównali się punktami z tymi zespołami. Cała zabawa rozpoczyna się więc na nowo!

no-altMarek Senger

Źródło: Ikmedia.pl