Krajobraz po 21. kolejce: Zawisza kolejnym liderem, Olimpia upokorzona

21.04.2008 Ostatecznych rozstrzygnięć 21. kolejki IV ligi kuj-pom nie można nazwać wielką sensacją czy ewenementem, bo każdy racjonalista śledzący poczynania IV-ligowych drużyn brał pod uwagę możliwość utraty punktów przez czołówkę tabeli. Jednak, jeśli zwycięstwo Legionistów nad niepokonaną w tym roku drużyną Chemika Bydgoszcz można uznać za rzecz zrozumiałą i całkiem możliwą, o tyle zwycięstwo Goplanii Inowrocław w Grudziądzu powinno stać się czynem kultowym.

Goplaniści, bowiem zostali sprawcami największej niespodzianki kolejki, bo pokonanie liderującej Olimpii spowodowało poważne zagmatwanie w ligowej tabeli. Przy jednoczesnej porażce Chemika Bydgoszcz w Chełmży i zwycięstwie Zawiszy w Bydgoszczy nad przyjezdną ekipą Lecha Rypin, na szczycie klasyfikacji na Kujawach i Pomorzu znajdują się już trzy drużyny z dorobkiem 44 punktów, a goniące ich Legia Chełmża i Goplania Inowrocław tracą doń jedynie 3 'oczka'.

Ich Troje

Chemik, Olimpia i Zawisza z 44 punktami na koncie otwierają aktualnie tabelę IV ligi. Drużyna prowadzona przez Piotra Gruszkę udowodniła, że w meczach z silnymi drużynami wcale zwycięsko wyjść nie musi i Chemik pozycję lidera ligi powinien już niedługo stracić. Bydgoszczanie, bowiem w tym roku grali - w porównaniu z innymi drużynami z czołówki - piłkę mniej wyrafinowaną, bez większej pomysłowości i oryginalności, a punkty zdobywali tylko z drużynami z drugiej połowy tabeli. I to teraz odbiło się czkawką, bowiem w pojedynku (trzeba jednak zaznaczyć, że zaciętym) z Legią Chełmża, to właśnie piłkarze Jerzego Smolarza odkryli wielkie braki w organizacji gry Chemika. Na szczęście Piotr Gruszka powtarza, że Chemik aspiruje do przyszłorocznych III-ligowych boisk, a o wygraniu ligi głośno nie mówi. I prawdę mówiąc - mówić nie powinien.

Olimpia Grudziądz gościła zawsze groźną drużynę Goplanii Inowrocław i w pojedynku z ambitnym i nie mającym nic do stracenia klubem z Inowrocławia, mimo wyraźnej przewagi - przegrała. Podopiecznych Jerzego Mądrzejewskiego po raz kolejny uratował Łukasz Drwięga, najlepszy strzelec klubu, stając się tym samym katem gospodarzy. Olimpijczycy, co prawda dążyli do wyrównania stanu gry, ale w ich przypadku zabrakło do tego szczęścia i czasu, bo zaangażowania było co niemiara. Wnioskiem od razu rzucającym się w oczy jest nieprzewidywalność Goplanistów, którzy kolejny już rok są drużyną, której III liga się należy i ją, tak naprawdę, w tym roku osiągną bez problemów. Na przykładzie Olimpii potwierdzić można, że klub profesjonalnie zarządzany, będący wzorem organizacji i zawodowstwa, z bogatą i utalentowaną kadrą nie zawsze musi wygrywać z biednymi, ale za to ambitnymi drużynami.

Zawisza skutecznie wykorzystał potknięcia najgroźniejszych (aktualnie!) rywali w walce o II-ligowe boiska i na własnym terenie rozgromił Lecha Rypin. Piłkarze Piotra Tworka po raz kolejny udowodnili, że interesuje ich tylko i wyłącznie wygranie ligi. I Zawisza - przyznaję się do skrajnie subiektywnej opinii - ten sezon na czele klasyfikacji zakończyć powinien i zdziwić to nie powinno nikogo.

Chytry Karabasz

Czołowa piątka ligi skutecznie oddala się od reszty stawki i zapewne między sobą rozegra ostateczną walkę o tegoroczne zdominowanie ligi. Jednak bardzo ciekawy bój szykuje się także o 6. ostatnie przecież miejsce premiowane awansem do tworzonej w przyszłym roku III ligi. W tej chwili jest 5. ekip, które mają teoretyczne szanse na jej zajęcie, ale inaczej wygląda to w praktyce. Gwiazda, Mień, Lech, Notecianka i Włocłavia powinny powalczyć o ostatnie, dającee awans miejsce w tabeli. Ale wnioskując po ostatniej porażce Włocławian w Pakości to właśnie piłkarze Jarosława Grzesiaka będą musieli obejść się smakiem. Za to pozostała czwórka na pewno w walce tej liczyć się będzie. Jednak patrząc na to, co teraz robi Gwiazda Bydgoszcz można by stawiać w ciemno na awans bydgoskiej ekipy. Mień remisuje w Kowalu, Rypin przegrywa z silnym Zawiszą (co akurat jest usprawiedliwione), a Notecianka zwycięstwem nad Włocłavią zdobyła dopiero 27 punkt w tym sezonie i do 6. miejsca w tabeli wciąż traci 6. punktów. Swoim tempem za to podąża bydgoska Gwiazda i co liczy się najbardziej - podąża po właściwej ścieżce. A ścieżkę tą wskazuje Maciej Karabasz, młody trener, który nie raz udowodnił już, że potrafi skutecznie nastawić zespół na każdego przeciwnika. Nie straszne mu były: Chemik, Włocłavia czy Mień Lipno. Teraz chytry Krabasz odebrał punkty o wiele silniejszej niż w zeszłej rundzie Sparcie Brodnica, i to na jej terenie. A już teraz myśli nad planem destruktywnym o kryptonimie – "Legia Chełmża".

Na drugim biegunie

W odległej od czołówki części tabeli do większych zmian nie doszło. Pogoń Mogilno po raz kolejny uległa Unii Solec Kujawski (ta passa trwa już chyba dziesięciolecie), a LTP Lubanie w swoistym meczu 'na szczycie' outsiderów pokonał Sadownika Waganiec 3:2. Jednak te zespoły w tym sezonie już o nic nie walczą, wszystkie mecze traktować mogą jak sparingi a spotkania wyjazdowe - jak kolejne okoliczne wycieczki. Mnie za to wciąż intryguje postawa Sparty Brodnica. Jestem ciekaw jak Dariusz Durda rozegra ostatnie 9. kolejek i jak w nich Sprata wypadnie.

Gloryfikacja Goplanii

O meczu Olimpii z Goplanią już napomknąłem, ale karygodne byłoby dla mnie nie nawiązanie do tego meczu z perspektywy kibica. Goplania to najbliższy mi klub w IV lidze, któremu od lat kibicuję i wiadomość o zwycięstwie w Grudziądzu wzbudziła we mnie szał radości. Bowiem oto klub, który od lat ma poważne problemy organizacyjne pokonał ligowego kolosa, uznawanego przez wielu za najlepiej zorganizowanego II-ligowego potentata na Kujawach i Pomorzu. Na dodatek katem Grudziądzan po raz kolejny okazał się Łukasz Drwięga, który na stadionie w Grudziądzu po raz drugi z rzędu zdobywa zwycięskiego gola! Szanuję Olimpię i życzę jej udanych występów w dalszej części sezonu, ale niepohamowana aprobata Goplanii jest tutaj nieunikniona. Zwycięstwo w Grudziądzu (w tym samym Grudziądzu, który pozostawał niezdobyty od 1 września zeszłego roku) nawet trener gości, Jerzy Mądrzejewski nazwał sensacją, która jednak bezpowrotnie ukoiła rany Goplanistów po ostatniej ligowej porażce z bydgoskim Zawiszą. Śmiało zaryzykuje stwierdzenie, że wynik z Grudziądza dobrze wpłynie na obie ekipy. Olimpia w każdym następnym meczu będzie grała na maksimum możliwości, by podobna wpadka już jej się nie zdarzyła, a Goplania uwierzyła w siebie i zgrabnie do III ligi awansuje.

Mateusz Paczkowski

Źródło: magazynpilkarski.pl