Bajera bohaterem Zawiszy
13.04.2008
Pomimo fatalnych warunków atmosferycznych piłkarze bydgoskich czwartoligowców w sobotnich spotkaniach wywalczyli komplety punktów. Najwięcej szczęścia miał Zawisza, któremu zwycięstwo na kilka minut przed końcem meczu w Inowrocławiu zapewnił Piotr Bajera
Dzięki temu bydgoszczanie nie stracili kontaktu z czołówką tabeli. Wygrana Zawiszy nie przyszła łatwo. Na mokrej i błotnistej murawie oba zespoły nie stworzyły ciekawego widowiska. O ile jednak do przerwy pojedynek był wyrównany, to drugie czterdzieścipięć minut należało do gości. Co z tego, skoro piłkarze Zawiszy nie potrafili jednak przewagi zamienić na bramki. Zmieniło się to dopiero w 87 minucie. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Kozłowskiego głową piłkę uderzył Piotr Bajera. Bramkarz Goplanii co prawda ten strzał obronił, ale wypuścił piłkę przed siebie, a dobitka Bajery była skuteczna.
- To był typowy mecz walki. Straszne błoto, ale najważniejsze są trzy punkty. To cel jaki chcieliśmy tutaj osiągnąć - mówił uradowany Piotr Tworek, trener Zawiszy.
Problemów w pokonaniem rywala nie miał lider tabeli Chemik/Budstol. Podopieczni Piotra Gruszki na własnym stadionie przy padającym deszczu pokonali Spartę Brodnica, która wiosną nie doznała jeszcze goryczy porażki. Jeszcze przed przerwą bezpośrednio z rzutu rożnego piłkę do siatki rywali skierował Robert Kawałek. Wcześniej ten sam zawodnik trafił w słupek. Dwukrotnie też idealne okazje zmarnował Karol Bilski. Po zmianie stron przewagę nadal posiadali gospodarze. W 68 minucie wprowadzony kilkanaście sekund wcześniej Jędrzej Florek zdecydował się na rajd prawą stroną boiska. Idealnie wyłożył piłkę Dariuszowi Wolskiemu, który strzałem z 16 metrów ustalił wynik meczu.
- Trudno nie być zadowolonym, skoro w tak anormalnych warunkach zwyciężyliśmy, a przecież przy odrobinie szczęścia wynik mógłby być jeszcze wyższy - mówił po spotkaniu trener Chemika Piotr Gruszka.
Jeszcze więcej powodów do zadowolenia mógł mieć szkoleniowiec Gwiazdy Maciej Karabasz. Jego podopieczni na do przerwy zaaplikowali Kujawiakowi Kowal aż cztery gole. Prawdziwym koszmarem dla gości okazała się końcówka pierwszej połowy. W ciągu czterech minut na listę strzelców wpisali się Paweł Kanik, Bartosz Stoppel i Mariusz Gabruś. Wcześniej uderzeniem z rzutu wolnego prowadzenie dla bydgoszczan uzyskał Michał Siedlecki. Ostatecznie gości dobił Piotr Paczkowski. Borykająca się z problemami finansowymi Gwiazda wiosną jeszcze nie przegrała.
- Dobrze przepracowaliśmy zimę i to przynosi efekty. Mam nadzieję, że ten stan potrwa długo - ocenia trener Karabasz.
Goplania - Zawisza 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Bajera (87)
Zawisza: Kowalski - Cuper, Tomczak, Łukaszewski, M. Kozłowski - Maziarz, Brzeziński (76. Wiśniewski), Sobolewski (65. Loliga), Szczepan (56. A. Kozłowski) - Dah (65. Barlik), Bajera
Źródło: Gazeta Wyborcza