Na boiskach IV ligi
07.04.2008
Czołowe zespoły nie zwalniają tempa. W 19 kolejce pewnie pokonały niżej notowanych rywali. W tabeli więc status quo.
OLIMPIA - WŁOCŁAVIA
6:0 (2:0)
Bramki: Kobus - 2 (9, 16. karny), Piceluk (65), Kucenko (68), Brzykcy (75. głową), Marks (85. głową). Sędziował: Jarosław Żyro (Bydgoszcz). Czerwona kartka - Serocki (15). Widzów: 1400. OLIMPIA: Osiecki - Brzykcy, Kurkowski, Koczur, Roszkowski - ż (72. Gozdek) - Kobus, Budziński (51. Kucenko), Zarembski, Piceluk (80. K. Bojarowski) - Marks, Gnegne (69. Simson). WŁOCŁAVIA: Szylbert - Kłos, Kuciński (42. Haberski), Serocki (15. - cz), Wojnowski - Kołtuński, Szablewski, Jędrzejewski, Bobrowski - Gawroński, Krusiński.
Olimpia zdeklasowała rywali z Włocławka. Mecz ustawiły dwie szybkie bramki autorstwa Zbigniewa Kobusa. Pierwsza wpadła już w 9. minucie po dokładnym dośrodkowaniu Michała Zarembskiego z rzutu rożnego. Wynik podwyższył na raty wykonując rzut karny. W pierwszym tempie Ireneusz Szylbert wybronił piłkę przed siebie, jednak wobec dobitki był już bezradny. Dodatkowo goście po czerwonej kartce Artura Serockiego grali przez 75 minut w osłabieniu.
W drugiej połowie trener Mariusz Gralak dokonał zmian w składzie. Szansę debiutu w IV lidze dostał 18-letni Kasjan Bojarowski. Przewaga gospodarzy rosła z każdą minutą, czego konsekwencją były kolejne gole. Włocławianie zagrozili bramce miejscowych tylko raz. Na 5 minut przed końcem meczu mocno uderzył z 20 metrów Robert Jędrzejewski, jednak Daniel Osiecki nie dał się zaskoczyć.
(DAR)
ZAWISZA - NOTECIANKA
5:0 (2:0)
Bramki: Dah (12, 52, 76), Bajera (42), Maziarz (74); Sędziował: Tomasz Perliński (Włocławek), Widzów: 800 ZAWISZA: Gajewski - Cuper, Tomczak, Łukaszewski (70. Ettinger), M. Kozłowski - Maziarz, Wiśniewski (60. Szczepan), Sobolewski, A. Kozłowski (70. Brzeziński) - Bajera (65. Barlik), Dah. NOTECIANKA: Bembnista - Gutowski, Delekta - ż (70. Czaja), Bednarek, Szumacher - Dzioba (30. Gac), Fortuna, Misiąg, Nadolski, Woźniak (73. Skoczyński) - Szot.
Gospodarze już od pierwszych minut osiągnęli przewagę. Wynik już w 5. min mógł otworzyć Szymon Maziarz, który jednak przestrzelił rzut karny. Pomocnik Zawiszy zrehabilitował się pięć minut później, kiedy idealnie "obsłużył” Valentina Daha, a ten bez problemów trafił do siatki. Zawiszanie kontrolowali wydarzenia na boisku, czego efektem była druga bramka, zdobyta tuż przed przerwą. Na listę strzelców wpisał się tym razem Piotr Bajera. Po przerwie obraz gry nie zmienił się, nadal atakowali gospodarze i tylko kwestią czasu były kolejne gole. Prowadzenie podwyższył Dah, a kwadrans przed końcem meczu zdobył swoją trzecią bramkę w tym meczu. Wcześniej do siatki, po ładnej, zespołowej akcji, trafił też Maziarz. Goście ograniczali się głównie do kontr. Najgroźniejszą akcję przeprowadził Michał Szot, jednak Artur Gajewski pewnie obronił.
(PAKO)
LEGIA - SADOWNIK
3:0 (2:0)
Bramki: Stodolny - 2 (5, 63), Preis (40).Sędziował: Janusz Warkoczyński (Bydgoszcz). Widzów - 300. LEGIA: Lampkowski - Lewandowski, Gęsicki, Wojciechowski (ż), Dahlke - Zając, Preis, Urbański (80. Rybacki), Kotarski (70. P. Smolarz) - Wojtaś - ż (80. Dittmann), Stodolny - ż (70. Ł. Smolarz).SADOWNIK: Sadecki - Gapski (46. Żmudziński - ż), Niedziałek (ż), Nowak, Skowroński (65. Gradowski) - Głowacki (50. Kułakowski), Bartczak, Różański (75. Kuliński, Jankiewicz (ż) - Dróbkowski, Smykowski.
Sobotni mecz w Chełmży toczył się pod dyktando miejscowych. Na boisku było widać różnicę, jaka dzieli obie drużyny w tabeli. Bohaterem spotkania był napastnik Legii - Damian Stodolny, zdobywca dwóch bramek.
- Mogliśmy odnieść znacznie wyższe zwycięstwo, jednak w dogodnych sytuacjach szwankowała skuteczność - podsumował trener Jerzy Smolarz.
Brunon Szynkiewicz, szkoleniowiec przyjezdnych nie miał zadowolonej miny: - Trudno wygrać mecz, skoro nie stwarza się sytuacji podbramkowych. Dopiero w końcówce mieliśmy dwie okazje, a najlepszej nie wykorzystał Artur Smykowski.
SPARTA - UNIA
2:1 (0:1)
Bramki: Zakrzewski (68), Lamka (87. karny) oraz Murach (34).Sędziował: Wojciech Prokopowicz (Włocławek). Widzów - 400. SPARTA: Michalski - Lamka, Pesta, Janczak (46. Kupczyk), Zakrzewski - Ciechowski, Kozłowski (76. Hein), Rupiński (46. K. Szymborski), Pieniądz (46. D. Szymborski) - Sztuba, R. Ehlert.UNIA: Świetlik - Winiecki (ż), Ostrowski, Grzelak, Mazurkiewicz - Perczyński (60. Antkowiak), Zarosa (78. Wanat), Kubas (ż), Krzyżanowski (ż) - Grzybowski - ż (68. Kajewski), Murach (ż, cz. 60).
Szczęśliwe zwycięstwo odnieśli brodniczanie, bowiem w przekroju spotkania remis byłby sprawiedliwy. W 9. min goście wykonywali rzut karny. Niestety, Łukasz Krzyżanowski strzelił niezbyt precyzyjnie, więc Krzysztof Michalski nie miał problemów z obroną jedenastki. W 34. min po podaniu głową Wojciecha Ostrowskiego, Michał Murach strzelił lewą nogą i było 1:0 dla przyjezdnych.
W przerwie trener Dariusz Durda dokonał trzech zmian w zespole gospodarzy, które wniosły sporo ożywienia. W 55. min niefrasobliwość Muracha kosztowała Unię osłabieniem. Napastnik gości ręką skierował piłkę do siatki, za co został ukarany drugą żółtą kartką i w efekcie czerwoną. W 68. min Sławomir Zakrzewski próbował dośrodkować z prawej strony, jednak piłka, ku zdziwieniu kibiców, wpadła do bramki przyjezdnych. W 87. min Sławomir Winiecki zagrał ręką w polu karnym i arbiter nie miał wątpliwości, wskazując punkt oddalony 11 m od bramki Unii. Karnego na bramkę zamienił Piotr Lamka.
(S-G)
LTP - Goplania
0:5 (0:2)
Bramki: Skonieczka (80, 87. głową), Drwięga (23. głową), Trzciński (39. samobójcza), Semenowicz (58). Sędziował: Tomasz Szubiński (Bydgoszcz); widzów: 250. LTP: Kujawa - Cieślak, Trzciński, Ł. Malinowski (46. Rolirad), Kurtys - Jonatowski (83. B. Malinowski), Przeździęk, Piekarski, Ł. Kranc (46. P. Kranc) - Gawrysiak, Zapiec (62. Stefaniak). GOPLANIA: Baranowski - Arent, D. Kempski, Zaborowski (75. Łęga), Redman - Mazurowski, Marek (85. Sobczak - ż), Ł. Kempski ż, Semenowicz (66. Hanczewski) - Drwięga, Skonieczka.
Trwa fatalna passa gospodarzy, którzy ostatni raz w ligowym spotkaniu na własnym boisku wygrali w połowie sierpnia ubiegłego roku. Pojedynek z Goplanią od początku toczył się pod dyktando gości, którzy stwarzali wiele groźnych sytuacji pod bramką LTP. Doskonale spisywał się jednak w niej Marcin Kujawa, który długo zachowywał czyste konto. Skapitulował dopiero w 23. minucie po strzale głową Łukasza Drwięgi. W końcówce pierwszej połowy próbujący wybić dośrodkowanie Przemysław Trzciński posłał piłkę w róg własnej bramki.
Gdy wkrótce po wznowieniu gry celnie do bramki LTP trafił Kornel Semenowicz losy spotkania były już przesądzone. Gospodarze próbowali wprawdzie atakować, jednak nie stworzyli groźniejszej sytuacji. Nie ustrzegli się błędów w obronie i w końcówce meczu dwukrotnie do bramki Kujawy trafił Marcin Skonieczka.
Mień/Dawtona - Gwiazda/AZS
1:2 (0:1)
Bramki: Małocha (76) oraz Kanik (26), Siedlecki (57).Sędziował: Rafał Liana (Żnin); widzów: 100. MIEŃ/DAWTONA: Ziemiańczyk - Mielczarek, Suliński, Urbanek, Bienias (32. Kozłowski) - Nowak, Moszczyński, Pogorzała (46. Bartczak), Kociński (65. Małocha) - Pińkowski, Galanciak - ż. GWIAZDA: Koczorowski - Stoppel, Gabruś, Guzman, Baran ż - Sawicki, Stolarski ż (67. Kruszyński), Przybysz (55. Paczkowski), Siedlecki (86. Błaszkiewicz) - Kanik, Bruski (33. Orłowski).
Nadal bez zwycięstwa wiosną są piłkarze z Lipna. Po dobrym występie przeciwko Chemikowi w Bydgoszczy spodziewano się, że na własnym terenie podopieczni Sławomira Ryszkiewicza poradzą sobie z Gwiazdą. Od pierwszych minut spotkania gospodarze mieli optyczną przewagę, której jednak nie potrafili wykorzystać. Grający uważnie w defensywie goście przy każdej nadarzającej się okazji kontratakowali, a po jednej z takich akcji Paweł Kanik trafił celnie do bramki Andrzeja Ziemiańczyka, choć nie bez winy w tej sytuacji była lipnowska defensywa.
Po zmianie stron gospodarze nieustannie atakowali i gdy spodziewano się wyrównania padł drugi gol dla Gwiazdy. Z dystansu uderzył Michał Siedlecki, a piłka po rykoszecie zupełnie zmyliła Ziemiańczyka. Ataki gospodarzy przyniosły efekt w końcówce, honorowe trafienie zapisał na konto wprowadzony nieco wcześniej Wojciech Małocha.
(g)
POGOŃ - LECH
0:2 (0:1)
Bramki: Buchalski (33. głową), Fodrowski (70). Sędziował Rafał Pasela (Bydgoszcz). Widzów: 250. POGOŃ: Wanecki - Maciejewski (cz za 2 ż w 37), Malczewski, Wypijewski (85. Sieracki) - Krzywy (70. D. Wojciechowski), Kleczewski (46. Konkolewski), M. Wojciechowski, Roszak, Płóciennik (70. Owczarzak), Czaplewski - Matelski. LECH: Szreiber - Kamiński, Koprowski, Skosogorienko, Baranowski - Narodzonek (70. Lewandowski), Buchalski, Fodrowski (83. Grzybowski), Galant - Kukowski - ż (75. Gorogo), Raczkowski (30. Pukłacki).
Młody zespół z Mogilna poniósł trzecią porażkę w rundzie wiosennej. Podopieczni Cezarego Dworka dzielnie walczyli w pierwszych dwóch kwadransach. Dogodne okazje do zdobycia goli zmarnowali Filip Roszak i Robert Matelski. W 33. min prowadzenie dla Lecha uzyskał Piotr Buchalski. Po chwili czerwoną kartkę (za dwie żółte) otrzymał Mirosław Maciejewski, lider Pogoni.
Od tego czasu goście dyktowali warunki gry na boisku. W 55. min Szymon Wypijewski sfaulował w polu karnym Radosława Fodrowskiego, ale Adam Wanecki obronił jedenastkę wykonywaną przez Buchalskiego. W 70. min bramkarz gospodarzy skapitulował po uderzeniu Fodrowskiego. Rypinianie mieli jeszcze wiele okazji do podwyższenia wyniku, ale bardzo dobrze i szczęśliwie bronił Wanecki.
(dm)
Kujawiak - Chemik/Budstol
0:3 (0:2)
Bramki: Raszka (3), Jasiński (39), Kordowski (70). Sędziował: Sylwester Rasmus (Chełmża). Widzów 500. KUJAWIAK: Czaplicki - Zieliński, Barański, Wojtkowiak (ż), Mikołajczak - Bergunda, K. Janik, Rudziński (82. Gościniak), Gerba - Olejniczak, M. Klitkowski (72. Rutkowski). CHEMIK/BUDSTOL: Retlewski - Walda, Szpejna, Raszka (ż), Jasiński - ż (70. Filarski) - Kawałek, Kroszel, Michaliszyn (70. Korecki), Wolski - Bilski (60. Florek), Kordowski.
Lider nie miał kłopotów z pokonaniem zespołu z Kowala. Już w 3. min. po rzucie rożnym głową uderzył Jacek Szpejna, piłkę wybił jeszcze bramkarz Marek Czaplicki, ale przy dobitce Adriana Raszki był bez szans.
- Od początku zdecydowanie przeważaliśmy. - podsumował Piotr Gruszka, trener Chemika. - Jeszcze przed przed przerwą wynik podwyższył Dawid Jasiński. Mogliśmy zdobyć kolejne gole, ale zabrakło skuteczności. Ustaliliśmy wynik na 20 minut przed końcem, kiedy kontrę wykończył Mateusz Kordowski, który w idealnej sytuacji nie miał kłopotów ze zdobyciem gola. Cieszą pewne trzy punkty, które wywalczyliśmy po dwóch remisach na początku rundy wiosennej.
(MG)
Następna - 20. kolejka - 12 kwietnia: Chemik - Sparta (11), Gwiazda - Kujawiak (14), Włocłavia - Mień (15.30), Sadownik - Pogoń (15.30), Notecianka - Olimpia (16), Goplania - Zawisza (16), Lech - Lubanie (16), Unia - Legia (16).
Źródło: Gazetapomorska.pl