Remisy bydgoskich drużyn, wielkie widowisko w Grudziądzu

31.03.2008 IV liga. Chemik/Budstol w doliczonym czasie zremisował z Mienią. Zawisza w końcówce wywalczył punkt z Olimpią. Gwiazda/AZS też z jednym „oczkiem” wróciła z Włocławka.
Sobotni mecz, w którym Olimpia podejmowała Zawiszę, miał być nie tylko hitem kolejki, ale też najważniejszą potyczką w walce o awans do nowej drugiej ligi. Utrzymano zaś status quo.
image

Moment zdobycia wyrównującej bramki przez... obrońcę Zawiszy Marcina Łukaszewskiego Fot. Tadeusz Nadolski

Trudno po tym meczu powiedzieć, czy Olimpia i Zawisza mają aktualnie zespoły, które można by bez wstydu pokazać w II lidze.

Pierwsze minuty zdecydowanie należały do gospodarzy. Tymczasem jedna kontra, podanie Maziarza do Kozłowskiego, przyniosła Zawiszy prowadzenie.

W 35 min znów świetnie zagrał Maziarz, piłkę przejął Bajera, lecz uderzył wprost w bramkarza.

Druga część zaczęła się od ataków Olimpii i bramka „wisiała w powietrzu”. Ale to ponownie Zawisza mógł cieszyć się z gola. Maziarz doskonale obsłużył Kozłowskiego, który nie trafił w bramkę.


Bohaterem meczu okazał się wprowadzony po przerwie Igor Kucenko. Najpierw dośrodkował z rzutu rożnego i niedoceniany w Bydgoszczy Marcin Brzykcy głową pokonał Gajewskiego, a potem ubiegł obrońców, podał wzdłuż pola karnego i czarnoskóremu Gnegne nie pozostało nic innego, jak trafić do pustej bramki. Zawisza walczył jednak do końca. W 82 min. po rzucie wolnym Łukaszewski idealnie uderzył piłkę głową i było 2:2.
image

Na loży VIP-ów zasiedli m.in. w szalikach prezydenci obu miast: Konstanty Dombrowicz i Robert Malinowski (z prawej) oraz poseł Janusz Dzięcioł. Fot. Anita Etter

Obaj trenerzy z zadowolenia tylko skinęli głową. Kibice też wydawali się szczęśliwi. A należy zaznaczyć, że gości wspierała ponad tysięczna grupa fanatyków, która stworzyła niepowtarzalną atmosferę. Ponad dwieście flag, głośny i zazwyczaj kulturalny doping, zrobiło wrażenie nie tylko na prezydentach obu miast.

Po meczu powiedzieli:

Mariusz Gralak (trener Olimpii): - Przed meczem remis brałem w ciemno, w przerwie już o nim marzyłem, a po spotkaniu żałowałem, że nie utrzymaliśmy prowadzenia do końca...

Piotr Tworek (trener Zawiszy): - Możemy sobie pogratulować, że ten mecz wzbudził tak wielkie zainteresowanie. Nie winię Gajewskiego za utratę drugiej bramki. To raczej konsekwencja straty piłki w środku pola. Moi zawodnicy chcieli chyba „dowieźć” jeden do zera do końca i to się zemściło.
image

Na trybunach panowała gorąca atmosfera. Z Bydgoszczy dojechało ponad tysiąc kibiców. Na szczęście nie doszło do żadnych zamieszek. Fot. Gerard Szukay

Chemik/Budstol zamiast powiększyć przewagę zremisował drugie spotkanie z rzędu. Drużyna Piotra Gruszki ma czego żałować. Po bramce Kordowskiego (asysta Bilskiego), na 2:0 mógł podwyższyć Wolski. Przed przerwą ten sam zawodnik sprokurował karnego i Mień już remisował. Kwadrans po zmianie stron chemicy nie potrafili wybić piłki z własnej połowy i goście wyszli na prowadzenie! O podziale punktów przesądziła akcja rozpaczy w 94 min. Kawałek zacentrował na głowę Jasińskiego, a ten ustalił wynik meczu.

Czwarta do brydża jest Goplania (zrównała się punktami z Zawiszą), o której już jesienią „Express” pisał, że może być czarnym koniem rozgrywek.

W spotkaniu z odmłodzoną Pogonią skutecznością popisał się Łukasz Drwięga (4 gole!). Duża w tym też zasługa Marcina Skonieczki, który trzykrotnie wyłożył koledze „piłkę na tacy”. Po indywidualnej akcji piątą bramkę zdobył Łukasz Kempski.

Gdyby nie dobra, mimo wszystko, postawa bramkarza Pogoni Waneckiego, wygrana byłaby wyższa.
IV liga. Chemik/Budstol w doliczonym czasie zremisował z Mienią. Zawisza w końcówce wywalczył punkt z Olimpią. Gwiazda/AZS też z jednym „oczkiem” wróciła z Włocławka.


a.

Źródło: Express.bydgoski.pl