Piłkarze Zawiszy i Unii zagrali na remis

13.02.2008
Po jednej bramce strzelili gracze z Bydgoszczy i Janikowa w rozegranym w środę na boisku ze sztuczną murawą meczu sparingowym. Na czołowego strzelca Zawiszy wyrasta Valentin Dah


Dla Zawiszy był to pierwszy sprawdzian po powrocie z obozu w Szklarskiej Porębie. Trener Piotr Tworek nie mógł w nim skorzystać z usług kontuzjowanych Mateusza Chachuły i Krzysztofa Krawczyka oraz chorych Marcina Kozłowskiego i Przemysława Janiszewskiego.

Między innymi właśnie dlatego szkoleniowiec gospodarzy w linii pomocy ustawił nominalnego napastnika Mariusza Barlika.

- Zagrał na boku pomocy, ale to o niczym jeszcze nie świadczy. Jest okres gier sparingowym i będziemy często eksperymentować, tak, by przed ligą mieć wybranych najlepszych graczy na danej pozycji. Myślę, że jeszcze nieraz zaskoczymy ustawieniem w spotkaniach towarzyskich - mówi Piotr Tworek.

Od pierwszej minuty środowego pojedynku więcej czasu przy piłce byli gospodarze, ale to Unia groźnie atakowała i bardzo szybko objęła prowadzenie. Po błędzie bydgoskich obrońców Artura Gajewskiego pokonał Łukasz Kalinowski. Zawisza jeszcze przed przerwą mógł wyrównać, ale idealnej sytuacji nie potrafił wykorzystać Arkadiusz Kozłowski.

W drugiej połowie obaj szkoleniowcy wystawili do gry rezerwowych piłkarzy. Dublerzy Unii znacznie ustępowali miejscowym, którzy po dośrodkowaniu Artura Cielasińskiego i celnym strzale głową Valentina Daha wyrównali. Dla piłkarza z Burkina Faso była to już czwarta bramka w czwartym meczu sparingowym.

Na boisku pojawił się także Maciej Śmiglewski, który niedawno ogłosił zakończenie kariery. - To, że zagrałem, nic nie zmienia. Nadal podtrzymuję swoją decyzję. Chociaż trenuję indywidualnie i jestem w formie. Dzisiaj zabrakło obrońcy i trener poprosił mnie o występ - tłumaczył po meczu były kapitan Zawiszy.

Źródło: Gazeta.pl