Legia Chełmża - Zawisza Bydgoszcz 2:2 (1:0)

27.10.2007
Zawisza zremisował dziś na wyjeździe z Legią Chełmża 2:2. Gole w drugiej połowie zdobyli Bartek Delekta i Artur Cielasiński.

Zawisza zagrał w składzie:Gajewski - Zielke, Tomczak (Chachuła), Delekta, Cuper - Brzeziński (Cielasiński), Łukaszewski, Maziarz, Marcin Kozłowski - Barlik (Ettinger), Arkadiusz Kozłowski (Modry)

Około 270 kibiców Zawiszy oglądało mecz w Chełmży na żywo. Do Chełmży zawitał autokar, busy i niezliczona ilość samochodów. Zawisza przystąpił do meczu osłabiony brakiem pauzującego za kartki Loligi. Brak tego zawodnika był bardzo dobrze widoczny. W środku pola brakowało spokoju. Bydgoszczanie od początku przycisnęli gospodarzy, zapowiadało się na dobry wynik. Jednak po kilkunastu minutach napór na bramkę Legii zmalał i gra się wyrównała. Bydgoscy kibice od początku spotkania świetnie dopingowali swój zespół. Dopingowali także miejscowi, ale nie swój zespół, a Legię… Warszawa.
Oba zespoły stworzyły po parę sytuacji podbramkowych, bramki jednak nie padały. Tak było do 43 minuty, kiedy to pozostawiony sam w polu karnym Stodolny zdobył głową gola dla Chełmży. Ewidentny błąd w kryciu naszych obrońców. Bramka do szatni i obawy o końcowy wynik. Na początku drugiej połowy, podobnie jak i pierwszej Zawiszanie ruszyli do ataku. Tym razem przyniosło to efekt i wyrównanie. Bramkę w 52 minucie zdobył Bartek Delekta, sprawiając sobie prezent na urodziny. „Jeszcze jeden” niosło się z trybun, jednak już parę minut później gola zdobyli piłkarze spod znaku podrobionej eLki. W pojedynku z Tomczakiem górą był Wojtaś, wyszedł sam na sam i z łatwością pokonał Gajewskiego. Z trybun dziwnie wyglądała interwencja Tomczaka, a właściwie jej brak. Tak doświadczonemu zawodnikowi, podporze naszej obrony takie błędy nie powinny się zdarzać. Bydgoscy kibice nadal głośno dopingowali piłkarzy Zawiszy, którzy zabrali się do odrabiania strat. Nie szło im najlepiej, dziwiono się brakiem reakcji trenera na wydarzenia na boisku. Zmiany powinny nastąpić wcześniej. Kiedy już nastąpiły widać było, że wchodzący wnoszą ożywienie, podrywają zespół do ataku i dobrze zastępują graczy podstawowego składu. Gospodarze niczym nie zachwycili, jak na 4 miejsce w tabeli grali po prostu słabo. Najgorsze jest to, że Zawiszanie dostosowali się do tego poziomu i byli tylko minimalnie lepsi. Stworzyli parę sytuacji, jednak nie na tyle dobrych, aby doprowadzić do wyrównania. Udało się to dopiero w 80 minucie. W zamieszaniu pod bramką Legii najprzytomniej zachował się Cielasiński i doprowadził do remisu. Zawiszanie poszli za ciosem, niesieni dopingiem swoich fanów. Najgroźniejsze były rzuty rożne. Po jednym z nich Ettinger minimalnie chybił strzelając silnie głową. Okazję do zdobycia gola mieli też miejscowi, jednak Gajewski piękną interwencją uchronił zespół od straty trzeciego gola. Mecz zakończył się wynikiem 2:2 i lekko zawiedzeni fani bydgoskiego zespołu mogli udać się w podróż powrotną, a podrobieni kibice podrobionej eLki mogli rozejść się do domów.

KIBICE: W Chełmży meldujemy się z różnych powodów w liczbie 270 głów,na miejscu wita nas spora grupa ochrony oraz prewencji z Bydgoszczy.(Ekipa B-CH wspomagała w między czasie w Płocku z Jastrzębiem, małe problemy z wynajęciem autokarów). Na płocie wywieszamy 2 nasze flagi. Prowadzimy bardzo dobry doping, skład gospodarzy żenujący. Po meczu miejscowi mają lekko starcie z mundurowymi.

GŁOSOWANIE NA NAJLEPSZEGO ZAWODNIKA ZAWISZY