ZAWISZA BYDGOSZCZ - LEGIA Chełmża 1:1 (1:0)
19.11.2005
Na ostatnie spotkanie rundy jesiennej sezonu 2005/06 Zawiszanie wyszli osłabieni. Zabrakło podpory obrony, stopera – Zbigniewa Sieradzkiego, który pauzował za kartki. Dobry występ zaliczył jego zmiennik – Piotr Lamka, który grał pewnie i nie popełniał błędów. Bydgoszczanie rozpoczęli spotkanie z animuszem od razu ruszając do ataku. Nie starczyłoby tu miejsca na wymienienie wszystkich dobrych okazji na objęcie prowadzenia. Najlepszą zmarnował Burchacki, który zbyt lekko kulnął piłkę obok bramkarza gości i obrońca zdołał ją wybić sprzed samej linii bramkowej. Kibice spokojnie przyglądali się grze, licząc na to, że worek z bramkami w końcu się rozwiąże i ich pupile odniosą wysokie zwycięstwo. Wszystko na to wskazywało. Goście w tej części gry, jak i w całym meczu mieli problemy z przejściem na połowę bydgoszczan. Próby wyprowadzenia akcji kończyły się na naszych pomocnikach i co chwilę to niebiesko-czarni próbowali stworzyć okazje do strzelenia bramki. Jedynie próbowali, bo nasi napastnicy zachowywali się w polu karnym, co najmniej dziwnie. Kiwali się zamiast strzelać, bądź dawali sobie odbierać piłkę obrońcom. Po wielu akcjach udało się w końcu zdobyć upragnioną bramkę. Strzelił ją Paweł Klimek, który nie jest już tak przebojowym zawodnikiem jak w poprzednim sezonie, jednak widać, że się stara i walczy. Ku zdziwieniu kibiców po zdobyciu gola Zawiszanie trochę spuścili z tonu, jakby jednobramkowe prowadzenie ich satysfakcjonowało. Goście nie przejęli inicjatywy, więc gra toczyła się głównie w środku pola. Grę w tym okresie określa się jako „typowa czwartoligowa piłka”. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie i kibice byli świadkami nudnej gry. Napastnicy Zawiszy sprawiali wrażenie zagubionych, jakby zapomnieli, o co chodzi w piłce nożnej. Szczególnie Nowicki prezentował się słabo marnując okazję za okazją. Widać czerwone rękawiczki, w których wystąpił, nie pomogły. Na kilkanaście minut przed końcem boisko na skutek czerwonej kartki opuścił Klimek. Pod koniec meczu stało się to, czego wręcz, swoją grą, dopraszali się nasi piłkarze. Legia po szybkiej kontrze zdołała wyrównać. Była to jedna z dwóch ich akcji, jakie przeprowadzili w całym spotkaniu. Zawisza przeprowadził ich kilkanaście, Legia dwie, a obie drużyny zdobyły po jednej bramce. W samej końcówce bydgoszczanie ruszyli do zdecydowanego ataku, jednak nie udało się już zdobyć zwycięskiej bramki. Po nerwowej końcówce to, co jest nie do zaakceptowania dla fanów bydgoskiej drużyny, stało się faktem. Zawisza stracił kolejne ważne dwa punkty. Kibice tym bardziej mogą się denerwować, gdyż w tej kolejce z zespołów z czołówki tylko Victoria zdobyła punkty. Byłoby to ładne zakończenie rundy, gdybyśmy wygrali to spotkanie…
Podsumowując dziś napastnicy przeszli samych siebie, a szczególnie pan Nowicki prezentował się jakby pierwszy raz przyszło mu grać w piłkę. Być może piłka na czwartoligowym poziomie to za wysokie progi dla tego pana. Zawodnicy muszą się przebudzić, bo ostatnie wyniki są, delikatnie mówiąc, niesatysfakcjonujące. Być może pomoże im przerwa w rozgrywkach i na wiosnę pokażą w końcu swoją prawdziwą wartość.
(fordoniak)Głosowanie Na Piłkarza Meczu !!