Dzień niepewności
11.10.2007
We wtorek Bogdan Pultyn zrezygnował z funkcji prezesa SP Zawisza, by po kilku godzinach zmienić decyzję.
- Skąd to całe zamieszanie?
- Dotyczy to wyłącznie przyczyn osobistych. Od wielu lat czas wolny poświęcam na sprawy Zawiszy i wreszcie rodzina się zbuntowała.
- Jeszcze tego samego dnia zmienił pan jednak decyzję, dlaczego?
- Niestety, najmniej zadowolona z tego faktu jest moja żona. Odebrałem jednak wiele telefonów, przeprowadziłem sporo rozmów. Takie jest też zaangażowanie w klub rzeszy osób. Wszyscy wspólnie chcemy wyprowadzić Zawiszę na szerokie wody. Sytuacja dawno już nie była tak dobra, mamy nowych sponsorów, stabilny budżet, a do lidera tracimy tylko trzy punkty...
- ... ale to Zawisza miał uciekać, a nie gonić rywali.
- Zobaczymy co się wydarzy do końca rundy. Przed nami już tylko spotkania z zespołami ze środka tabeli.
- Nie jesteście chyba do końca zadowoleni z postawy zespołu, bo zapowiadacie zimowe transfery.
- Wszystko będzie zależało od trenera Tworka, który wskaże potrzebnych mu zawodników. Staniemy tylko przed dylematem, czy nas na nich stać.
- Padły już jakieś nazwiska?
- Nie ukrywamy, że rozmawialiśmy z Krzysztofem Kretkowskim. Na celowniku są też dwaj inni napastnicy. Na konkrety trzeba poczekać.
Krzysztof Kretkowski
piłkarz Wisły Płock
- Padło, rzeczywiście, zapytanie ze strony Zawiszy, ale póki co gram w II-ligowej Wiśle Płock i nie zamierzam się stąd ruszać. Kontrakt wygasa mi dopiero za trzy lata. W tym klubie może się jednak wiele zmienić. Wraz ze zmianą szkoleniowca przyjdą pewnie nowi piłkarze. Wtedy będę szukał klubu, a pierwsi głosili się bydgoszczanie.
Źródło: Gazeta.pomorska.pl