Twardy orzech do zgryzienia dla piłkarskich działaczy

22.08.2007
Czy Borys Modracki i Jakub Poznański mieli prawo za darmo przejść do Victorii? K-PZPN uznał, że tak. Zawisza odwołał się jednak od tej decyzji...

W przerwie letniej III-ligowiec z Koronowa pozyskał dwóch graczy Zawiszy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że bydgoski klub postanowił zawiesić obu w prawach zawodnika.

Borys (syn znanego ongiś piłkarza Zawiszy Mariusza Modrackiego) i Kuba zaczynali przygodę z piłką w SP 15, a po szkole gimnazjalnej przeszli do WKS Zawisza na zasadzie bezpłatnego transferu. W umowie zawarto punkt, że po ukończeniu wieku juniora klub pozyskujący (w tym przypadku Zawisza) przekaże kartą zawodniczą bezpłatnie do klubu wskazanego przez zawodnika. W przerwie letniej młodzi piłkarze trafili zatem do Victorii, a Borys zdobył już w lidze trzy bramki.

O arbitraż w tej sprawie poproszono K-PZPN. Członkowie wydziału gier opierając się na powyższej umowie uznali racje Victorii. SP Zawisza uważa natomiast, że ten dokument jest nieważny.

- Nie posiadamy jego oryginału, a po drugie, pod umową podpisały się osoby nieupoważnione - wyjaśnia prezes SP Zawisza Bogdan Pultyn. - Nikomu nie chcemy przeszkadzać w rozwoju kariery. Należy nam się jednak ekwiwalent za wyszkolenie.

- W świetle prawa - mówi prezes Victorii Zbigniew Płaczkowski - trzeba dotrzymywać podpisanych umów i werdykt może być tylko jeden. Jak to możliwe, że pewne osoby mogły podpisywać się pod umowami, a nie mogły podejmować zobowiązań. Takiej konstrukcji prawnej nie znam...

Marcin Karpiński

Źródło: Express Bydgoski