Szansa dla piłki w Zawiszy

10.05.2007 400 tysięcy złotych ma wynosić w przyszłym roku budżet IV-ligowego Zawiszy. Tyle pieniędzy klub nie miał od dawna, dlatego sportowy awans bydgoskiej piłki staje się realny
Tak optymistyczne wieści już dawno nie płynęły z obozu SP Zawisza. Nowy zarząd obecny sezon traktuje jako poligon doświadczalny przed następnymi rozgrywkami, które zakończyć się mają awansem. Będzie to o tyle łatwiejsze, że w związku z reorganizacją rozgrywek większa liczba zespołów znajdzie się w wyższej klasie (będzie to oficjalnie II liga).
- Właściwie dopinamy już budżet na kolejny sezon. Wynosić on będzie ok. 400 tysięcy złotych. Myślę, że będzie jednym z najwyższych na poziomie IV ligi. Poza tym prowadzimy rozmowy z jednym z bydgoskich konsorcjów finansowych, które może wspomóc nas znaczną kwotą - zapowiada Jacek Milecki, członek zarządu Zawiszy.
- Oczywiście nie będzie tak, że już od początku sezonu będziemy dysponować taką kwotą. Umowy ze sponsorami przewidują, że poszczególne sumy będą praktycznie przez całe rozgrywki wpływały na konto stowarzyszenia - dodaje Bogdan Pultyn, wiceprezes klubu.
Nie ulega jednak wątpliwości, że dysponując takimi środkami, zespół prowadzony przez Piotra Tworka będzie mógł walczyć o awans. Tym bardziej że działacze już rozpoczęli rozmowy z piłkarzami, którzy mogliby wzmocnić Zawiszę. Wiadomo, że listę życzeń otwiera wychowanek bydgoskiego klubu, a obecnie podpora III-ligowej Victorii Koronowo Tomasz Rogóż. Niewykluczona też jest gra w IV lidze dwóch piłkarzy Burkina Faso - Abrahama Loligi i Valentina Daha, którzy obecnie występują w Gwieździe, a związani są umowami z Zawiszą SA. Problemem mogą być jednak wysokie koszty utrzymania tych zawodników.
- Niczego nie można wykluczyć. Wiadomo, że jeśli chcemy grać o awans, to musimy się wzmocnić i obecnie przystępujemy do negocjacji z sześcioma piłkarzami, którzy mieliby do nas trafić latem. Wkrótce powinniśmy podać ich nazwiska - kontynuuje Milecki. - Muszę przyznać, że to co ostatnio dzieje się w Bydgoszczy, odbija się echem w regionie i odbieramy sygnały od byłych graczy Zawiszy, którzy chcą powrócić do swojego klubu - dodaje.
Na razie trener Tworek wytypował sześciu juniorów, których widziałby w pierwszym zespole. - Razem z koordynatorem ds. młodzieży spotkaliśmy się już z Borysem Modrackim, Jakubem Poznańskim, Mateuszem Chachułą, Arkadiuszem Kozłowskim, Grzegorzem Brzezińskim i Michałem Murachem. Czekamy teraz na ich deklaracje. Mamy jednak nadzieję, że zdecydują się pozostać w Zawiszy - dodaje Pultyn.
Wczoraj pisaliśmy o tym, że policja cofnęła zgodę na organizowanie meczów na stadionie przy ul. Gdańskiej w związku z trwającym na nim remontem. Nie wiadomo, czy na niedzielny mecz z Kujawiakiem Włocławek będą mogli przyjść kibice. Wczoraj w tej sprawie przedstawiciele Stowarzyszenia spotkali się z prezydentem Konstantym Dombrowiczem i zastępcą komendanta miejskiego policji Jerzym Kolasińskim. - Jeśli firma budowlana zabezpieczy teren, to jest szansa, że policja zmieni swoją opinię o zamknięciu stadionu i kibice będą mogli się pojawić na meczu - zapowiada Tomasz Rega, wiceprzewodniczący rady miasta i jednocześnie członek zarządu SP.
Ostateczna decyzja zapadnie dopiero w sobotę.
Problemy ze stadionem będą jednak się pogłębiać (przebudowa obiektu Zawiszy skończy się wiosną 2008 r.). - Nie ma się co oszukiwać. Stadion będzie jeszcze remontowany i takie problemy będą się pojawiać. Być może jakimś pomysłem byłaby gra na Chemiku lub obiekcie przy ul. Słowiańskiej. Także na tych obiektach liczyć będziemy na doping naszych kibiców - zastanawia się Milecki, który po meczu derbowym z Chemikiem podpadł części fanów. - Mam jednak nadzieję, że będziemy budować wspólnie piłkę w Zawiszy. Jeśli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią po meczu z Chemikiem, jestem gotów przeprosić - kończy Milecki.
Aukcja koszulek
Od 1 czerwca na dwóch stronach internetowych www.zawisza.info i www.zawisza.bydgoszcz.eu rozpocznie się aukcja 15 kompletnych strojów Zawiszy. - Na koszulkach zwycięzców widnieć będą ich nazwiska. Planujemy też zorganizowanie pokazowego meczu pomiędzy nimi a, być może, pierwszym zespołem - dodaje Milecki.
www.gazeta.pl

Źródło: Gazeta.pl